Najmłodszy Niesforny Aniołek twierdzi, że jest już bardzo zdrowy. Wie też, że od jutra do 2 stycznia będzie wolne i żadne przedszkole na niego nie czeka, więc samopoczucie jakby zdecydowanie lepsze. Ma niecałe cztery latka, a już tak kombinuje?
Średni Niesforny Aniołek również w dość dobrej formie, gotowa do wszelkich działań. Może sprzątać, gotować, bawić się. Pod jednym tylko warunkiem - razem ze mną! Taka malutka manipulacja ;)
Młodsi, ze swoją kondycją, stanowią przeciwieństwo Najstarszego, którego od wczoraj gorączka męczyła, a dziś wieczorem lekarz postawił diagnozę: zapalenie zatok!
Więc jakby to powiedzieć?
Dla odmiany: siedzimy w domu! To znaczy głównie ja. Już prawie miesiąc.
Jako klaustrofobik bardzo doceniam przestrzeń w naszym domu, oczywiście bez konieczności sprzątania, bo gdy następuje ta chwila, to tęsknię za naszym pierwszym mieszkaniem, które miało całe 22 m2. I wszystko się na tym metrażu mieściło! Szkoda, że tu nie sprząta się samo.
Z trudem ogarniamy, kiedy zakupy, kiedy praca, kiedy różne inne ważne sprawy - ale ogarniamy! Nawet łańcuch na choinkę zrobiony.
W końcu idą Święta!
Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńSprzątanie większej powierzchni jest warte tej przestrzeni, którą zyskujesz!
pozdrowienia :)
i tylko to mnie motywuje ;)
Usuńpozdrowienia:)
Takie chwile spędzone na wspólnym działaniu z dzieciakami, to sam w sobie czas świąteczny - bez względu na datę w kalendarzu:))
OdpowiedzUsuńoraz podziwiam, jak to wszystko ogarniasz!!:)
Buźka!