czwartek, 24 kwietnia 2014

samo życie

Wizja głodowych świąt sprowokowała mój organizm, aby poczynił zapasy (mimo że i tak ma ich za dużo) na czarną godzinę. W tym celu utworzył sobie dwie kieszonki wielkości krateru. Jak to wyglądało wie tylko najmilsza pani doktor Dżastina, bo kieszonki powstały pod dziąsłami. Więc stan był taki, że ja wiłam się z bólu, a Dżastina leczyła. Gdy mnie znieczuliła, to pomimo pełnego rozwarcia ;) cieszyłam się, że jestem w rękach dentysty-sadysty :) (sorry Dżastinko - ale chyba znasz życie i wiesz, że dentyści to... fajni są ;))) Szkoda, że znieczulenie przestało działać :(

Ale cierpliwą jestem jednostką, przynajmniej tak twierdzi fachowiec, który rozpoczął prace remontowo- wykończeniowe w naszym domu, które od dwóch lat nie mogły nabrać rozpędu i zniszczyły wszelki wysiłek porządków przedświątecznych. A cierpliwą jestem nie dlatego, że znów sobie na spokojnie posprzątam, ale dlatego, że dwa lata wytrzymałam.
A przecież to samo życie. Mija, nie wiadomo, kiedy.

Mój DrOgi Mężu - zapamiętaj sobie, że prawdziwy skarb masz w domu - cierpliwą żonę ;P



19 komentarzy:

  1. Współczuję, wszelkie okołozębowe bóle są straszne...
    Ja nie sprzątam przed świętami, z zasady po.
    W tym roku po świętach mam malowanie pokoi :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za współczucie - już mi trochę lepiej :)

      a remoncik nas zaskoczył - nieplanowany ;P (tak nagle!)

      Usuń
  2. OJEJ
    jak ja nie nawidzę spraw zębowych, brrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie :)
      na szczęście mam przemiłą Panią Doktor :)
      ale i tak nie lubię dentystów! :P

      Usuń
    2. nawet nie wiesz jak Cię rozumiem, przed świętami walczyłam z jedną kieszonką ...
      a cierpliwość - piękna cnota :)

      Usuń
    3. :)
      więc Tobie też wstecznie współczuję, mam nadzieję, że już CI nic nie dokucza.

      Usuń
  3. Cenna uwaga - przestroga: mija, nie wiadomo, kiedy. Życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bardzo prawdziwa.
      Tym bardziej, że w piątek czeka nas pogrzeb. Nagle zmarł kolega z klasy MDM.
      Mija, nie wiadomo, kiedy.

      Usuń
  4. ło matko!
    i ja we wtorek u dentysty sadysty zasiadłam ale po znieczuleniu czułam tyko spaleniznę z wiertła :) tak lubię robić zęby :)
    Przytulam serdecznie Cierpliwa Kobieto :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przytulam również :)))
      A ja lubię mieć zęby wyleczone :)

      Usuń
  5. Dosiu, jesteś klejnotem. Cierpliwy człowiek to skarb, a cierpliwa kobieta to rzadkie zjawisko ;) Ja po wymianie rur w klatce, trzy piony oddzielnie po kolei, więc jak nie u mnie to u sąsiadów z lewa, z prawa, z góry, z dołu, itd., po kilkumiesięcznym remoncie balkonu i elewacji, mam syndrom stresu pourazowego. Przejdzie mi zapewne w okolicach emerytury ;) Ale na starość to już prawie wszyscy pokorni i cierpliwi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, xbw!!!
      aleś mnie dowartościowała!!!

      A doświadczenie wymiany piony przeżyłam zaraz po ostatnim porodzie!
      Wróciłam z małym dzieckiem do domu i wiercili od rana do późnego popołudnia! A niosło w całym bloku, w którym mieszkaliśmy. Maż wynajmował nam pokój w hotelu, gdzie mogłam z chwilę odpocząć w ciszy!!!
      Życzę, żeby CI wcześniej przeszedł ten stres pourazowy - szkoda życia do emerytury ;)

      Usuń
    2. Przez sam fakt bycia matką czwórki dzieci należy Ci się POMNIK.

      Miałaś szczęście, że hotel nie urządzał wieczoru panieńskiego/kawalerskiego, dyskoteki, dancingu czy innego integracyjnego balowania ;)

      Stres przeganiam, ale jeszcze potrafi mi się śnić okupacja balkonu przez niechcianych wulgarnych i przeklinających niekoniecznie po polsku "odnowicieli".

      Usuń
  6. wspolczuje Dosiu, ale dobrze ze juz po wszystkim. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że dobrze! goi się i już zdecydowanie lepiej :)
      dzięki!

      Usuń
  7. skoro taki cierpliwy, to musi być prawdziwym skarbem :) zazdroszczę Ci tej cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dentystę odwiedzam często w celach przeglądowych ale zdarzają się i naprawcze, jednak nie powiem, żebym za nim tęskniła ;-) Bólu zębów co prawda nie znam (nie jest to wcale zaleta, bo psują się również bezboleśnie niestety) ale i tak współczuję.
    Oraz zgadzam się z sentencją o żonie!

    OdpowiedzUsuń