Już myślałam, że się lepiej czuję. Można powiedzieć, że nawet przez chwilę się lepiej czułam.
A wszystko dzięki Mojemu DrOgiemu Mężowi, który widząc mnie w stanie pożalsięBoże, i wiedząc, że stan naszego pokładu przyprawia mnie o dodatkowy ból głowy i gorączkę, pomógł mi doprowadzić pobojowisko powakacyjne (bo nie ukrywajmy, wakacje już odeszły, nie ma co się łudzić ;(), do stanu jako takiego.
Włączanie Niesforków do zadań, jak zwykle, było wielką lekcją o naszych dzieciach ;) i o nas samych. Cóż, cierpliwość - tak zacną cechę, posiada tylko jedna osoba w naszej rodzinie. Jest nią obdarzona Średnia Niesforka, która powolutku chowała i segregowała zabawki swoje i braci, którzy w tym czasie, udając, że sprzątają wymyślali coraz to nowsze zabawy. Nie tak, że zostawiali ją samą, ale przy okazji wrzucenia jednego żołnierzyka do pudełka, zrobili małą musztrę całej kompani, a przy wrzucaniu drugiego, rozegrali bitwę. Chowając samochodziki zrobili przy okazji wyścigi, a skoro już wyścigi, to przy okazji złożyli kilka samolotów z papieru i wykonali kilka ważnych lotów. A Niesforka układała, poprawiała, klocki rozkładała, żeby w pudełku lepiej się zmieściły i broniła zabawek braci, które miały być wyrzucone, jeśli nie znajdą swojego miejsca.
A chłopaki? Przejęci przez trzy sekundy. Zmobilizowani przez dwie następne. Chęci co prawda mają duże, ale realizacja zadań marna. Skąd ja to znam?
I cóż za cudowne dziecko z tej Średniej Niesforki!
No i lepiej się poczułam, bo ład zapanował, niedziela sielankowo mija. Nawiedzili nas Opaleni, i pochwalili się nowym wozem, który mi coś przypomina :) Jak zwykle szkoda mi się zrobiło, że tak daleko od Wroclove mieszkamy :(
Jednakże czar prysł!
Pakując tornister, Najstarszy Niesforny Aniołek zauważył, ze pani, która do tej pory na weekendy nigdy nic nie zadawała, tym razem zmieniła zdanie.
A kilka razy się dopytywałam, czy ma coś zadane. Przez dwa lata tak się przyzwyczaił, że aż mu trudno było uwierzyć, że jednak coś jest.
Przecież nigdy nie zadawała!
Jak mogła?!
Jejku, ta pani to zupełnie się nie zna 'na rzeczy' ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakoś specjalnie dużo nie zadała i dało się wszystko szybko odrobić?
Lubię, jak już po powrocie z urlopu zakamarki wrócą do jako takiej normy.
A dla Niesforki Średniej - szacunek wielki :)
Dużo nie było, ale mało też nie!
UsuńI przyznam, że i ja byłam zaskoczona, że było coś zadane. Przez ten szok i późną porę, to MDM pomógł mu odrobić te lekcje, ale nauczka już jest na cały rok!
Nie ma, że weekend, trzeba sprawdzać, czy są zadania. I to nie w niedzielę wieczorem.
Mój szacun dla Niesforki również :)
na łikendy zakazane przecie!
OdpowiedzUsuńi niedozwolone!
Usuńprzepisz Niesforka do szkoły rudej!:)))
OdpowiedzUsuńtylko, kto go tam będzie dowoził, ja nie wstanę ;P
Usuńa ruda nie zadaje?
Usuńna weekendy - nigdy!
UsuńHaha! No to zrobiła Wam Pani niespodziankę, nie ma co :) Ale najważniejsze, ze mimo wszystko Niesforek odkrył ją jeszcze w domu a nie na lekcjach :)
OdpowiedzUsuńno miał chłopak szczęście ;)
UsuńA Lusia nigdy nie maiła nic zadane;/Jak pytałam:)
OdpowiedzUsuńBrawo dla Niesforki:)
Zdrówka
ja też nigdy nic nie miałam zadane ;P
Usuńi dzięki bardzo, już mi lepiej
Zdrówka :)
OdpowiedzUsuńOlga!
Usuńa może jednak: Zdrowie! czuję, że to bardziej skuteczne :)
a u nas odwrotnie "płciowo".. Średni jak już się zabierze, posprząta, poukłada, a na koniec spyta czy tym razem (również-przypis redakcji :)może posprzątać za siostrę, bo ona się bawi...
OdpowiedzUsuńAJK, z którymi trzeba iść do lekarza? :P
UsuńCzemu ja nie nie jestem zdziwiona zachowaniem Niesforki:))))
OdpowiedzUsuńnie mogło być inaczej....
tak... ja też jestem zdecydowanie jej fanką... po każdym spotkaniu bardziej ... :)
UsuńBuziaczki dla całej rodzinki :****
Jak dorośnie, wszystko jej opowiem!
UsuńTylko niech mi tu teraz nie zacznie gwiazdorzyć! ;P
Wiesz, chłopcy tak mają... Przy Niesforce będziesz miała trochę luzu. Mnie bardzo trudno było przestawić się na chłopaka po dwóch dziewczynkach... w kwestii lekcji oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńOna w środeczku niestety dobrze rejestruje ten zły przykład i czasami wyciąga jakiegoś asa z rękawa :)
Usuńa patrząc na Twojego syna, to wyrósł chłopak na fantastycznego młodego mężczyznę - gratuluję!