czwartek, 18 września 2014

wyzwania, wyzwania, wyzwania

Moje myśli już się nie chcą ładnie układać w ciąg logicznych wyrazów. Jakby odmówiły posłuszeństwa. Cały mój intelekt skierowany jest teraz na ogarnianie. Ogarnianie rzeczywistości.

Następnym razem, gdy zatęsknię za szkołą, to proszę Was, przywróćcie mnie do pionu.

Od przeszło tygodnia, gdy pierwszy entuzjazm powrotu do szkoły opadł, pojawiły się kryzysy emocjonalne. U wszystkich Niesforków. Gdybym była mamą jednego, to pewnie bym tego nawet nie zauważyła, albo nie umiała nazwać. Byłabym skupiona na jak najlepszym zorganizowaniu czasu dla tego jednego, a tak ogarniając całą trójkę na różnych etapach, widzę więcej. Każde z nich przeżywa inaczej, każde z nich wyraża się i komunikuje inaczej. Każde z nich wymaga czasu. Tym bardziej, że sposoby reagowania i wyrażania się, zwłaszcza przez chłopców, nie mieszczą się w ogólnie przyjętych standardach. Dla nas, rodziców, to wielkie wyzwanie - ogarnięcie tych typów osobowości i temperamentów, i jak się okazuje, dla nauczycieli również. Po raz kolejny okazuje się, że tylko ścisła współpraca z nauczycielami, może wystarczy tylko z wychowawczynią, będzie niezbędna. Bo chociaż pani ma już osiemnastoletnie doświadczenie w pracy z dziećmi w szkole, po dwóch i pół tygodnia codziennej pracy, nijak nie "rozgryzła" naszego Najstarszego Niesfornego Aniołka. Długa rozmowa po pierwszej wywiadówce "otworzyła" jej oczy na wiele aspektów i zachowań Niesforka. Ufam, że dalej będzie lepiej.

Czeka mnie teraz jeszcze rozmowa z wychowawczynią Średniej Niesforki, która jest zupełnym innym dzieckiem, bardzo poukładanym i grzecznym. Ale zaczyna dotykać ją to, że pani generalizuje. Skupia się bowiem na zachowaniu tych, co rozrabiają, a mało zauważa i docenia tych, co są grzeczni. Oby Niesforce nie przestało zależeć.

A Najmłodszy, który został przeniesiony do grupy, która uważana jest za tą najstarszą przestał się tym ekscytować. Zatęsknił już za starszą grupą i za swoją panią. W ramach wyrażania swoich uczuć i przeżyć, okazał swoje rozczarowanie w sposób bardzo konkretny - przestał się do swojej "starej" pani odzywać, obraził się. Ale i tak za nią bardzo tęskni.

Przede mną wyzwania, przed nami wyzwania - spróbujemy to wszystko ogarnąć! No bo któż, jak nie my :)





26 komentarzy:

  1. Dosiu, jestem pewna, że dacie radę!
    A swoją drogą wyzwania spore, ale skoro problemy zauważone i zidentyfikowane, to droga do rozwiązania też się znajdzie, choć pewnie będzie czasem kręta i wyboista. Wspieram z całego serca Mądra Mamo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Olgo, za wsparcie. Też mam nadzieję, że damy radę :D tego się trzymam!

      Usuń
  2. Słodkie to obrażenie się :)))
    Mam nadzieję, że pani z poprzedniej grupy też się do tego faktu uśmiecha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      no pewnie - pani z poprzedniej grupy to najlepszy nauczyciel przedszkolny jakiego spotkałam - wszystko rozumie :)
      i się uśmiecha, ale nie lekceważy!

      Usuń
  3. dasz radę... dasz radę... dasz radę... ;)
    a tak serio - to dasz radę... innej opcji nie ma :)
    :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a już miałam nadzieję ;)
      że samo się zrobi i poukłada
      dzięki, Emko, Ty mnie w tym wszystkim doskonale rozumiesz

      Usuń
  4. u mnie też małe smutki
    kontakty z kolegami bardziej niż z panią
    jak tu wytłumaczyć dziecku, że jeszcze nie raz spotka niemi łego kolegę w życiu i po prostu musi się nauczyc z tym borykać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaa
      koledzy i relacje koleżeńskie to jeszcze inna para kaloszy

      Rybeńko, ufam, że sobie z tym poradzicie wyśmienicie! Nos do góry!

      Usuń
    2. ostra, dlatego trzeba ćwiczyć od dzieciństwa

      Usuń
  5. Dosia, jak mój Najstarszy nie lubił jednej pani przedszkolanki to na znak protestu kopnął w tyłek tą którą lubił:D Obrażanie jeszcze może być:)
    U mnie też już zaczęło się odliczanie - byle do końca roku, byle do...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sollet!!!
      Padłam ze śmiechu! Choć niby wcale nie jest śmieszne. Ale piękne jest to, że doszliście do tego, dlaczego tak się stało!

      Chyba też rozpocznę odliczanie :)
      jak widać jestem niestała w uczuciach okołoszkolnych ;PPP

      Usuń
  6. Dacie radę - no bo innego wyjścia nie ma.
    Ale jak z paniami da sie współpracować to wspaniale.
    Te trzy tygodnie to ciągle rozruch. Przeżywam to na poziomie licealnym... juz zmieniliśmy klasę... (i dobrze, bez wysiłku z naszej strony) ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy damy, nie wiadomo, ale na pewno będziemy się starać :)

      Usuń
  7. Dosiu, dacie rade, ale choinka, czlowiekowi sie wydawalo, ze jak sam skonczyl ze szkola, to bedzie juz mial spokoj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no choinka :DDD
      chyba dopiero teraz będę wiedziała, co to znaczy szkoła :P

      Usuń
  8. Witam pierwszy raz! ;) śledzę, czytam, wspieram. My póki co ogarniamy rzeczywistość przedszkolną. A tu proszę, rzeczywistość szkolna jak czytam dostarcza równie dużo emocji. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Będę śledzić na bieżąco! Dorota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Dorotko! (Jakież piękne imię ;)

      Za pozdrowienia, życzenia i dobre słowo bardzo dziękuję.
      Rozgość się, proszę.
      Może wielkich rzeczy tu nie ma, ale doceniam wszelkie Wielkie Rzeczy!!! :)

      Usuń
  9. Mam nadzieję, że te wszystkie wyzwania Cię nie przerosną. Widzę, że trzymasz rękę na pulsie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Tylko ta nadzieja trzyma mnie w pionie.
      A rękę trzymam nie tylko na pulsie, ale i na tornistrach, zeszytach, książkach, pojemnikach na śniadania i takie tam ;)

      Usuń
  10. Dosiu - tyle w Tobie ciepła, troski, cierpliwości, mądrości- jestem pewna, że dasz radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudziaszku, też mam taką nadzieję, ale nie jest to łatwe, a przekonuję się o tym codziennie

      Usuń
  11. tak jak napisałaś, początek roku to też trudny okres dla nauczycieli. poznanie każdego z 25-30 dzieci zajmuje trochę czasu. często bez szczerej rozmowy z rodzicem jest to wręcz niemożliwe. dobrze, że poszłaś do pani. ufam, że teraz będzie już tylko lepiej.
    ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to nie jest łatwa praca dla nauczycieli. Cieszę się, że tą rozmową skróciłam czas poznawania Niesforka. To może ułatwić wszystkim pracę.
      Będzie lepiej, będzie lepiej.
      Dzięki :*

      Usuń
  12. Ja na początku września poszłam do pracy i też mam kryzysy emocjonalne :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za trudny miesiąc, ten wrzesień ;)
      Powodzenia w tej nowej pracy!

      Usuń