Nasłuchałam się niedawno o tym, jak to w okolicy ludzie sobie smacznie spali na piętrze, a nieproszeni goście w tym czasie zajęli się porządkami na parterze. Adrenalina zwiększyła swoje stężenie w moich żyłach, gdy w niedzielę o piątej nad ranem usłyszałam brzdęknięcie. Adrenalina zwiększyła stężenie i jednocześnie mnie sparaliżowała, ale nie do tego stopnia jednak żebym nie była w stanie wykonać żadnego ruchu. Wręcz przeciwnie. Ruchem zdecydowanym i stanowczym (z wielkim trudem - bo sen miał akurat mocny) zbudziłam Mojego DrOgiego Męża, aby jego rycerska postawa kolejny raz mogła być ujawniona.
Na wszelki wypadek schowałam głowę pod kołdrę i czekałam na rozwój dalszych wydarzeń. MDM zrobił bezszelestny obchód po domu i po krótkiej (chyba) chwili wrócił do pokoju uspakajając mnie, że nikogo nieproszonego w domu nie ma. Przyznaję, speszyłam się trochę, że budzę chłopa, bo coś pewnie mi się przyśniło, ale mój Rycerz uspokoił mnie stwierdzając, że mam bardzo czujny sen, gdyż rzeczywiście mogłam usłyszeć hałas, gdyż spadła firanka (taka zazdrostka doklejana na lekkim drążku do framugi okna) w kuchni i stuknęła o szklaną doniczkę.
Informację przyjęłam z wyraźną ulgą, po czym odwróciłam się na drugi bok i na chwilę zasnęłam. Nie wiem, jak długo trwała ta drzemka na drugim boku, ale gdy znowu się zbudziłam i zeszłam na dół, zastałam Niesforne Aniołki oglądające bajkę i MDM w drzwiach. Właśnie wrócił z basenu!!! Upsss....
Zaraz po tym przeczytałam, że osoby z osobowością "sowy", jeśli chcą wcześniej wstawać, to powinny znaleźć tę godzinę nad ranem, gdzie sen jest płytki i nastawiać sobie budzik na taką właśnie wcześniejszą godzinę, zanim sen przejdzie znowu w fazę snu głębokiego, bo później to nawet końmi nie idzie sowy wyciągnąć z łóżka.
Przez chwilę zastanawiałam się, że może powinnam przestawić budzik na piątą nad ranem i dzień zaczynać w nocy, ale już dzisiaj wszelkie takie dylematy odrzuciłam. Bo jak? Musiałabym wcześniej chodzić spać. A to zdecydowanie nie leży w mojej naturze.
Oj tam oj tam, dobrze że po obiedzie nie wstałaś :)
OdpowiedzUsuńnie no
Usuńwstałam w sam raz na śniadanie, które sama przygotowałam :)))
a po obiedzie się położyłam - znaczy się sjesta była :)
śpioch!!!!!
Usuńja tam mogę wcześnie chodzić spać:))
OdpowiedzUsuńdwa dni temu w nocy Antek niechcący zrzucił szklankę , zbiła się z ogromnym hukiem, wstałam, pozberałam, pozamiatałam, generalnie noc rozbita
rano mąż, któy niczego nie słyszał (???) dziwił się, zem taka niewyspana :/
Widocznie byliście w tych samych fazach snów, co my. Z takim wyjątkiem, że Ty nie zbudziłaś swojego męża, żeby posprzątał, tylko sama się wybudziłaś.
UsuńNo i cały problem w tym, że gdy za wcześnie wstanę, to generalnie nie do życia jestem ;)))
a Ty możesz chodzić spać wcześniej, ale nie chcesz, nie?
kto by wtedy na blogach gadał, hę?
przecież 23 to wczęsnie, nie?
Usuńno ja taka gadatliwa raczej jestem :)
to bardzo wcześnie - za wcześnie urywasz wszelkie dyskusje ;P
Usuńto właśnie cała ja
Usuńwychodzę w najlepszym momencie :PP
Moge budzic sie co godzine i zasypiam ponownie... i wszystko slysze, i na dodatek jestem wyspana!
OdpowiedzUsuńJ.
????
Usuńjak Ty to robisz?
zresztą, co to za pytanie - Ty jesteś wyjątkowa w każdym calu :D
Ja jestem skowronek, chodzę wczęśnie spać i wstaję wcześnie ...
OdpowiedzUsuńNie dałabym rady żyć z sową ??!! :-)))
pewnie już śpisz :)
Usuńwięc śnij, słodko śnij :)
Sowy powinny budzić się w fazie płytkiego snu?! To kiedy powinny spać / wyspać się!!!?
OdpowiedzUsuńchcąc złapać jak najwięcej faz głębokiego snu, sowa powinna wcześniej pójść spać i w ten sposób stać się skowronkiem
Usuńno ale to jest wbrew naturze sowy ;)
Mam podobnie. Sen płytki około szóstej. O ósmej - najgłębsza faza :)
OdpowiedzUsuńo to to - a w tej chwili świetnie się funkcjonuje, nieprawdaż?
UsuńCześć Sowo :)
OdpowiedzUsuńSowa ;))
cześć Sowo :)))
Usuńjestem w fazie ze w ciagu pol godz jestem w stanie snic osiem snow
OdpowiedzUsuńi ze zdziwnieniem stwierdzic ze cala noc jeszcze przede mna
:D
UsuńLamia, Ty to masz teraz .... noc przed sobą :)))
a ja od kiedy urodzilam dzieci mam sen Indianina. Budze czasami meza w srodku nocy, ze ma przestac tak glosno oddycham, bo mnie budzi. ;)
OdpowiedzUsuńi tez z natury jestem sowa, ale zycie sila przerabia mnie na skorwonka.
Dawniej też byłam sową, ale tak jak Lolę konieczność przerobiła mnie na skowronka :)
Usuńa tam - niemożliwe
Usuńżadna sowa nie da się urobić na skowronka
przejdzie Wam, to chwilowe zaburzenia snu ;P
oj.. w niedziele tylko do 10 pociągnęłam...ale w urlopie... hoho.. śniadanie o 13ej- BAJKA!
OdpowiedzUsuńLubię iść późno spać i późno wstać -taka równowaga;)
OdpowiedzUsuńKobiety są czujne kiedy potrzeba!:DD