wtorek, 5 listopada 2013

takie niewychowawcze

Moja prośba o przygotowanie stołu do świątecznego obiadu została chętnie spełniona przez Niesforne Aniołki. Wszystkie Niesforki łatwo znalazły sobie odpowiednie zadania. Zaskoczyły mnie tym, że zabrały się do wykonania zadania w zupełnie inny sposób niż do tej pory im narzucałam. Najpierw każde z nich sprzątnęło swoje zabawki i później zaczęły nakrywać. Gdybym to ja dyrygowała, to najpierw dałabym im płaskie talerze, później głębokie, odliczyłabym łyżki, widelce, noże itd. Tymczasem one wymyśliły inny system. Młodsze podchodziły do szuflady ze sztućcami. Dla każdego wybierały komplet sztućców, podchodziły do Najstarszego Niesforka po zestaw talerzy, ten pomagał im ułożyć w talerzach sztućce tak, żeby nie wypadły i dopiero zanosiły do stołu. W ten sposób każdy z nich dostał też swój ulubiony nóż i widelec.
Zadanie wykonane? Wykonane!
I jakże cudowny czas przy stole. Tym bardziej, że ostatnio to Najmłodszy Niesforny Aniołek jest inicjatorem coraz to ciekawszych rozmów.

Po obiedzie poprosiłam młodzież, aby przygotowały mały stolik na kawkę, herbatkę i małe conieco. Wiązało się to oczywiście z posprzątaniem stolika ze swoich zabawek. Chętnie porządek zrobiły. Deserek zjadły, od stolika wstały.... a na fotelach ukazała się cała prawda. Wędrujące zabawki ;)

W tym momencie przybrałam odpowiednią minę, przywołałam Niesforki, na co w odpowiedzi Najmłodszy Niesforek zrobił minę mówiącą: "O nie, nakryła nas!" a ja w tym momencie nie wytrzymałam i śmiechem parsknęłam. (Oj, a to takie niewychowawcze!)

30 komentarzy:

  1. a jakie piękne! :)
    dzieci z rodzinnego domu nie będą pamiętały wychowawczych sytuacji ... najbardziej zapadną im w pamięć sytuacje "piękne" :) Oby ich jak najwięcej w naszych domach... :) A ty przecież już jesteś "najlepszą mamą na świecie" :) więc trzeba ten wniosek podtrzymywać.... nawet jeśli to niewychowawcze:)
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że mi przypomniałaś, kim jestem :)))
      I ja Tobie też przypomnę, żeś najlepszą mamą na świecie - nie będę zawłaszczała sobie podium ;P

      Usuń
    2. przypominajmy więc sobie wzajemnie :) no bo w końcu jak same o siebie nie zAdbamy to kto o nas zadba? no kto? :)))

      Usuń
    3. i posuń się na tym podiumie bo mi noga zjeżdża.... przecież pisałam że tyję ostatnio ;)

      Usuń
  2. Dzieci są bardzo kreatywne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uśmiałam się z tego podsumowania
      nie da się ukryć - pomysłów im nie brakuje :)

      Usuń
    2. Napisałam to, bo bardzo spodobało mi się, jak po swojemu, kreatywnie nakrywały do stołu :)
      to chyba dobrze, że tym razem pozwoliłaś Im na własne pomysły :)

      Usuń
  3. ja tez czasem też nie wytrzymuję w sytuacjach, w których teoretycznie powinnam zmarszczyć brew:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozbrajająca sytuacja - bezcenna

      Usuń
    2. mysle, ze taka smiejąca się mama wiecej daje dziecku niż kolena kara za niewykonane zadanie

      Usuń
    3. pewnie zależy od sytuacji
      a tu przecież już dwa razy sprzątali ;P

      Usuń
    4. oczywiscie ze zalezy
      czyli czasem warto sie pośmiać i odpuścić:)))

      Usuń
    5. fajnie, ze znowu jesteś Dosiu:))

      Usuń
  4. ...ale jakie kochane, prosze mamy :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem w stanie wyobrazić sobie tę sytuację i maszerujące Niesforki z talerzami i sztućcami:))))
    Nie dziwię,się Dosia,że parsknęłaś śmiechem:DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to... zaczęłam pisać podobny komentarz, na chwilę musiałam się wyłączyć i dobrze się stało. Bo też widzę TO w wyobraźni...
      I jeszcze jak Najmłodszy Niesforny Aniołek prowadzi rozmowy. Ja to prawie słyszę :) Prawda, Margo?

      Usuń
    2. dokładnie ENNeczko,mam to przed oczami:)

      Usuń
    3. a ja znowu słyszę zadziorny głosik Niesforki i widzę jak przekrzywia główkę i tłumaczy swoje z pewnością i zaangażowaniem :)

      Usuń
    4. jesteście niesamowite, Kobiety!

      Usuń
  6. Ta opisana tu sytuacja przypomina mi o wydarzeniu, o którym słyszałam. Jak chłopczyk (niepełnosprawny intelektualnie) z plastikowych klocków nakładanych na siebie wybudował murek do sufitu. Wszyscy się dziwili, jak tego dokonał. A on zwyczajnie klocki wkładał od dołu.
    Całkowicie rozbił stereotypy naszego myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tej historii też słyszałam
      i też mam poczucie, że za bardzo otaczam Niesforki swoimi wizjami i sposobami wykonania czegoś
      ale same mi pokazały, że dają radę :)

      Usuń
  7. A ja tak sobie myśle ile jeszcze takich pięknych sytuacji przed wami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciągle są :)
      i mam nadzieję, że się tak szybko nie skończą

      Usuń
  8. może i niewychowawcze, ale z humorem i miłością :) jak fajnie czyta się coś takiego. jak widać nie wszystko w życiu musimy stale kontrolować. bez naszego udziału tez dzieje się wiele dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie - z humorem i miłością
      czasami się sobie dziwię, że jestem taka... zasadnicza
      pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Codziennie mogłabym czytać takie posty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do kazdej sytuacji trzeba podejsc z... sercem!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o!
      to jest najpiękniejsze podsumowanie
      dzięki :)

      Usuń