Moja prośba o przygotowanie stołu do świątecznego obiadu została chętnie spełniona przez Niesforne Aniołki. Wszystkie Niesforki łatwo znalazły sobie odpowiednie zadania. Zaskoczyły mnie tym, że zabrały się do wykonania zadania w zupełnie inny sposób niż do tej pory im narzucałam. Najpierw każde z nich sprzątnęło swoje zabawki i później zaczęły nakrywać. Gdybym to ja dyrygowała, to najpierw dałabym im płaskie talerze, później głębokie, odliczyłabym łyżki, widelce, noże itd. Tymczasem one wymyśliły inny system. Młodsze podchodziły do szuflady ze sztućcami. Dla każdego wybierały komplet sztućców, podchodziły do Najstarszego Niesforka po zestaw talerzy, ten pomagał im ułożyć w talerzach sztućce tak, żeby nie wypadły i dopiero zanosiły do stołu. W ten sposób każdy z nich dostał też swój ulubiony nóż i widelec.
Zadanie wykonane? Wykonane!
I jakże cudowny czas przy stole. Tym bardziej, że ostatnio to Najmłodszy Niesforny Aniołek jest inicjatorem coraz to ciekawszych rozmów.
Po obiedzie poprosiłam młodzież, aby przygotowały mały stolik na kawkę, herbatkę i małe conieco. Wiązało się to oczywiście z posprzątaniem stolika ze swoich zabawek. Chętnie porządek zrobiły. Deserek zjadły, od stolika wstały.... a na fotelach ukazała się cała prawda. Wędrujące zabawki ;)
W tym momencie przybrałam odpowiednią minę, przywołałam Niesforki, na co w odpowiedzi Najmłodszy Niesforek zrobił minę mówiącą: "O nie, nakryła nas!" a ja w tym momencie nie wytrzymałam i śmiechem parsknęłam. (Oj, a to takie niewychowawcze!)
a jakie piękne! :)
OdpowiedzUsuńdzieci z rodzinnego domu nie będą pamiętały wychowawczych sytuacji ... najbardziej zapadną im w pamięć sytuacje "piękne" :) Oby ich jak najwięcej w naszych domach... :) A ty przecież już jesteś "najlepszą mamą na świecie" :) więc trzeba ten wniosek podtrzymywać.... nawet jeśli to niewychowawcze:)
Buziaki :***
dobrze, że mi przypomniałaś, kim jestem :)))
UsuńI ja Tobie też przypomnę, żeś najlepszą mamą na świecie - nie będę zawłaszczała sobie podium ;P
przypominajmy więc sobie wzajemnie :) no bo w końcu jak same o siebie nie zAdbamy to kto o nas zadba? no kto? :)))
Usuńi posuń się na tym podiumie bo mi noga zjeżdża.... przecież pisałam że tyję ostatnio ;)
UsuńDzieci są bardzo kreatywne :)
OdpowiedzUsuńuśmiałam się z tego podsumowania
Usuńnie da się ukryć - pomysłów im nie brakuje :)
Napisałam to, bo bardzo spodobało mi się, jak po swojemu, kreatywnie nakrywały do stołu :)
Usuńto chyba dobrze, że tym razem pozwoliłaś Im na własne pomysły :)
ja tez czasem też nie wytrzymuję w sytuacjach, w których teoretycznie powinnam zmarszczyć brew:P
OdpowiedzUsuńrozbrajająca sytuacja - bezcenna
Usuńmysle, ze taka smiejąca się mama wiecej daje dziecku niż kolena kara za niewykonane zadanie
Usuńpewnie zależy od sytuacji
Usuńa tu przecież już dwa razy sprzątali ;P
oczywiscie ze zalezy
Usuńczyli czasem warto sie pośmiać i odpuścić:)))
zdecydowanie warto!
Usuńfajnie, ze znowu jesteś Dosiu:))
Usuń...ale jakie kochane, prosze mamy :****
OdpowiedzUsuńJestem w stanie wyobrazić sobie tę sytuację i maszerujące Niesforki z talerzami i sztućcami:))))
OdpowiedzUsuńNie dziwię,się Dosia,że parsknęłaś śmiechem:DD
O to to... zaczęłam pisać podobny komentarz, na chwilę musiałam się wyłączyć i dobrze się stało. Bo też widzę TO w wyobraźni...
UsuńI jeszcze jak Najmłodszy Niesforny Aniołek prowadzi rozmowy. Ja to prawie słyszę :) Prawda, Margo?
dokładnie ENNeczko,mam to przed oczami:)
Usuńa ja znowu słyszę zadziorny głosik Niesforki i widzę jak przekrzywia główkę i tłumaczy swoje z pewnością i zaangażowaniem :)
Usuńjesteście niesamowite, Kobiety!
UsuńTa opisana tu sytuacja przypomina mi o wydarzeniu, o którym słyszałam. Jak chłopczyk (niepełnosprawny intelektualnie) z plastikowych klocków nakładanych na siebie wybudował murek do sufitu. Wszyscy się dziwili, jak tego dokonał. A on zwyczajnie klocki wkładał od dołu.
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozbił stereotypy naszego myślenia :)
o tej historii też słyszałam
Usuńi też mam poczucie, że za bardzo otaczam Niesforki swoimi wizjami i sposobami wykonania czegoś
ale same mi pokazały, że dają radę :)
A ja tak sobie myśle ile jeszcze takich pięknych sytuacji przed wami :)
OdpowiedzUsuńciągle są :)
Usuńi mam nadzieję, że się tak szybko nie skończą
może i niewychowawcze, ale z humorem i miłością :) jak fajnie czyta się coś takiego. jak widać nie wszystko w życiu musimy stale kontrolować. bez naszego udziału tez dzieje się wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńo właśnie - z humorem i miłością
Usuńczasami się sobie dziwię, że jestem taka... zasadnicza
pozdrawiam :)
Codziennie mogłabym czytać takie posty.
OdpowiedzUsuńdzięki, Zofijanno :)
UsuńDo kazdej sytuacji trzeba podejsc z... sercem!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
o!
Usuńto jest najpiękniejsze podsumowanie
dzięki :)