czwartek, 16 sierpnia 2012

zamki na piasku

Budowla z piasku, usypywana, budowana, strojona kamykami i koniecznie wyłowionymi z morza piórkami i piórami rozpada się na pół. Spodziewam się zaraz wielkiej rozpaczy ze strony Niesforków, ale ku memu zaskoczeniu, słyszę: nie szkodzi, jutro zbudujemy nową.

Są rzeczy, których nie żal, gdy się rozpadną, zwłaszcza, gdy istnieje możliwość ich szybkiego naprawienia, dzięki czemu nawet jest perspektywa zrobienia tego wspólnie, ciesząc się ze wspólnej zabawy. I są to z reguły rzeczy namacalne, realne. Ale są też takie, o które trzeba walczyć, troszczyć się, pielęgnować. Których nie widać, są kruche, a od których wiele zależy. To są dobre relacje i uczucia. Łatwo je zepsuć, zranić, zwłaszcza gdy się zapatrzy na "swoje racje", niekoniecznie właściwe.

 ***

Uwielbiam nasze morze. Wygląda zupełnie inaczej niż te zagraniczne w folderach biur podróży (nie tylko tych upadłych). I cudowni są polscy plażowicze.  Niezależnie od tego, jaka jest pogoda to są na plaży. Za parawanikiem, w namiocie, w polarach, skarpetach i czapkach :)
I ten piasek, z którego można budować ciągle na nowo. Muszelki, których zbieranie sprawia wiele radości, poszukiwania bursztynów. A nawet jak jest słońce, to nie męczy.


2 komentarze:

  1. Ja też lubię nasze morze, bez względu na pogodę :)
    Zazdroszczę trochę tego urlopu :) może się doczekam i na mój.
    pozdrawiam z upalnego Wrocławia
    www.wroclawskabiedronka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń