piątek, 3 sierpnia 2012

czas na regenerację

Nerwowi kierowcy, szerokie ulice, Sky Tower ;) - już chyba wiecie, gdzie dzisiaj byłam.

Nie zdążyłam jednak włączyć "szwędaczy" i doładować akumulatorów,  które po ostatnich trudnych dniach i nieprzespanej nocy, wymagają natychmiastowej regeneracji. Regeneracja totalna wprawdzie nie nastąpiła, ale mam nadzieję, że chociaż skorzystały na tym nasze Niesforki. Oddane w dobre ręce Dziadków na kilka godzin, mogły odreagować trudne chwile z okrutnie spiętą mamusią, a mamusia mogła przyjrzeć się sobie z boku i jednak zmienić swoją postawę wobec narybku. Przecież doskonale wiem, że zmarnowanych okazji, do zbudowania dobrych relacji, nie jest łatwo nadrobić. Dlatego, z odgrzebaną gdzieś we wspomnieniach z dzieciństwa radością, biegałam za nimi pomiędzy mini ogródeczkami na osiedlu, gotowałam zupę z błota i pomagałam skakać przez kałuże prosto w błoto ;) sama na te skoki jednak się nie zdecydowałam.
Miałam wrażenie, że tego najbardziej potrzebowały. Nie pilnowania ich, a uczestniczenia w ich zabawie, w ich pomysłach - a co trzy głowy, to nie jedna, więc się działo.

Zmęczenie zupełne dopada mnie w samochodzie w drodze powrotnej i co chwila urywa mi się film. Na szczęście, to nie ja prowadzę. Gdy moje powieki udowadniają mi, na czym polega siła ciążenia, słyszę jakby z oddali, jak Mój Drogi Mąż podtrzymuje rozmowę z Najstarszym Niesforkiem, żeby jeszcze nie zasypiał, bo już dojeżdżamy. Słyszę, jak pokazuje mu różne rzeczy, które mijamy po drodze, a to mgłę, a to jakieś inne atrakcje i słyszę nagle, że właśnie ... przejechaliśmy zjazd! Zjazd, na który tak czekaliśmy. Z którego do domu mamy już zaledwie trzy minuty drogi, a tak nasza droga wydłuża się o następne 40 km :(

I uświadamiam sobie, jak bardzo musi być zmęczony Mój Drogi Mąż.
Czas na regenerację. Musi wystarczyć weekend.

2 komentarze:

  1. Przy dużym zmęczeniu pomaga zajęcie, którego się zupełnie nie robi na codzień :) jak na przykład zabawy z kałużami :)
    Tak więc i Wam życzę wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz rację Iw, i już żałuję, że nie pobrudziłam swoich bucików prawdziwym błotem :(
      Chyba jednak za bardzo ubrana jestem w konwenanse ;)

      Usuń