Od dwóch dni budzi nas rzęsisty deszcz. Z powodu limitu bagażu nie zabraliśmy ze sobą
parasoli, mimo że nawet o nich pomyśleliśmy. Jakoś chyba nie uwierzyliśmy w to,
że upały nie będą wiecznie trwały, a deszcz potrzebny ziemi Pan Bóg ześle. Na wszelki wypadek nie
rozstaję się z okularami przeciwsłonecznymi, gdyż wierzę, że i moja modlitwa o
dobrą, słoneczną pogodę zostanie wysłuchana.
I rzeczywiście, po bardzo mokrym poranku, gdy już nawet
trochę zwątpiłam w to, czy może być lepiej, wybrałam się do Kościoła w Trzęsaczu
na koncert akordeonowy (zrezygnowałam na tę rzecz nawet z pójścia na kawę), jakież to było
zaskoczenie, gdy okazało się, że za
pośrednictwem młodych wykonawców - można
śmiało powiedzieć, że wirtuozów właściwych sobie instrumentów – przepięknej
gitarzystki i wysokiego akordeonisty -Pan Jezus, utworem „ Cafe 1930”
Astora Piazzolli, zaprosił wszystkich na kawę i chmury w międzyczasie rozgonił.
Codzienne koncerty w kościele uwrażliwiły również nasze
uszy, dlatego z łatwością rozpoznajemy krzyk naszych dzieci na wysokim C, który w pewnym momencie rozbrzmiewa wśród domków drewnianych. I gdy Jedna z Najmłodszych
wśród dzieci tu będących, piszczy w wniebogłosy, podbiega do niej Najstarszy
Niesforny Aniołek, chcąc ocenić sytuację i natychmiast zaczyna również piszczeć
wysokim C, tylko jakby trochę głośniej.
Biegniemy, co sił w nogach, do dzieci i stwierdzamy, że
wysokie C jest efektem użądleń osy i sami zaczynamy się nerwowo rozglądać i
obawiać, czy również będziemy zaraz piszczeć wysokim C.
Na szczęście, po skonsultowaniu się z lekarzem lub
farmaceutą rany kłute zostały wprawnie, sprawnie i sprytnie opatrzone, i śladu
po nich nie ma.
Martwimy się jednak trochę, gdyż okazało się w naszym domku
mieszkają razem z nami osy. Upsss
ale przygody! rozumiem, że na szczęście dzieci nie są uczulone! uffffff....
OdpowiedzUsuńkochana.. a ja powiem słoneczku na uszko, żeby przeniosło się od nas do Was! Buziaki dla całej rodzinki
:)
Usuńsłabo i rzadko, ale czasami zagląda :D
Dopsze że nie szerszenie albo tarantule
OdpowiedzUsuńWiem, nigdy nie byłam dobra w pocieszaniu
:DDD
Usuńnie no, masz rację, dobrze, że nie szerszenie albo tarantule ;P
ups...
OdpowiedzUsuń:***
upsss.. :P
UsuńChodziłam plażą na spacery z Pobierowa do Trzęsacza:-)
OdpowiedzUsuńmnie się nie chce ;P
Usuńa właściwie, to nie mam możliwości, bo muszę pilnować fal. Tzn. dzieci na falach :P
można jeszcze pojeździć na koniach w Trzęsaczu?
OdpowiedzUsuń....moje dzieciaki na kucykach się tam woziły:-) Fajna ta stadnina i szkółka jeździecka była
Usuńtak, jest stadnina, są koniki, można sobie pojeździć :)
UsuńA u nas w tym roku wyjątkowo słonecznie i ciepło.
OdpowiedzUsuńDeszczu mało na szczęście...
Do momentu przyjazdu do Trzęsacza też tylko słońce było, teraz nas deszczyk moczy :)
UsuńOj, takie lokatorki...
OdpowiedzUsuńWczoraj w rzęsistym deszczu dowiedzieliśmy się iż radio uprzejmie donosiło, iż "nigdzie w Polsce nie pada". Czyżby jakaś zmiana granic?
To fakt, że tutaj kiedyś morze było 2 km stąd, znaczy się granice się zmieniają :P
UsuńLokatorki nieproszone trzeba jak najszybciej eksmitować!
OdpowiedzUsuńŻyczę tylko miłych przygód :)
albo zaprzyjaźnić :)
UsuńNo tak, osy to żadna przyjemność. Kiedyś przekonałem się o tym. Użądliło mnie dziewięć jednocześnie. Miłego wypoczynku bez os życzę.
OdpowiedzUsuńRekordzista!
UsuńPodium dzisiaj jest Twoje!
drewniane domki? ciekawe gdzie tym razem wylądowaliście... z osami może i tak, ale co Trzęsacz to Trzęsacz :) jak nie OSPA to OSY :) brak tylko najlepszej z dziecięcych opiekunek :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, że tej najlepszej bardzo brakuje,
Usuńa domki są te z drugiej strony ośrodka :P
są cudowne!
Ojej, chyba nie zasnęłabym w takim domku...
OdpowiedzUsuńDobrego wypoczynku,Dosiu, mimo ós ;)
OdpowiedzUsuńU nas lampa niesamowita, a i osy mamy.
OdpowiedzUsuńMoże można je wykurzyć, jak pszczoły i pójdą sobie gdzie indziej.
Koncertów zazdroszczę...