piątek, 27 lutego 2015

sknera?

Niesforka zgubiła kolejnego zęba. Tradycyjnie schowała go pod poduszką. Wróżka Zębuszka i tym razem jej nie zawiodła :)
Odbierając ją ze szkoły muszę jednak odeprzeć atak złości. Coś jest nie tak....
Przyczyna złości zaraz zostaje zidentyfikowana. Koleżanka jej powiedziała, że to nie wróżka zębuszka tylko rodzice zabierają ząbka i coś tam zostawiają. Pamiętając o tym, jak długo Najstarszy Niesforny Aniołek miał frajdę z tego typu akcji, myślę sobie, że byłoby szkoda odzierać dziecko z tego beztroskiego dzieciństwa, tym bardziej, że zaraz Najmłodszy Niesforny Aniołek zacznie gubić ząbki. "Nie wiem, jak jest u koleżanki, może do nich do domu nie przychodzi Wróżka Zębuszka i rodzice zabierają ząbki dzieciom, ale w naszym zawsze jest mile widziana ;)" - poinformowałam Niesforkę a to zdanie zdecydowanie ją uspokoiło. "Właśnie. Poza tym łatwo byłoby poznać, że to rodzice zabierają ząbki, bo wtedy mieliby ząbki dzieci i musieliby dać swoje pieniążki" ;)

Cóż - "skąpi" rodzice też kiedyś mają "swój" dzień ;)

15 komentarzy:

  1. Nie odbierajmy dzieciom wiary we Wróżki i Mikołajów!! To cudowny czas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem... Może bez wróżek i im podobnych fikcyjnych postaci ich czas będzie nie mniej cudowny:).

      Usuń
    2. jak świat światem ten równoległy świat baśni istnieje
      ja bym nie szła w tę stronę

      Usuń
    3. postrzegam to właśnie jako prawo dziecka - świat bajek, baśni - oczywiście bez wyobrażenia, że życie to bajka
      w końcu sama też mogę przebrać się za Wróżkę Zębuszkę, nie?

      ale, Errato, zgadzam się też z Tobą - wcale nie uważam, żeby czas bez tych baśniowych i fikcyjnych postaci był mniej cudowny
      wybraliśmy jednak element zabawy :)

      i wcale nie uważam, że to może też dziecko jakoś ograniczać, czy blokować
      np. w Wigilię, to właśnie Średnia Niesforka, w tajemnicy przed wszystkimi przygotowała dla każdego malutki prezencik a prezenty te "ukryła", i była dla wszystkich niespodzianka. Co wcale nie przeszkadzało jej wpaść w zachwyt, gdy nagle pod choinką pojawiły się jeszcze dodatkowe prezenty
      i niby wie, w czym rzecz ;)

      Usuń
  2. W czasach mojego dzieciństwa nie było Wróżki Zębuszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za moich czasów też nie - uważam to za czas stracony - może trzeba go poszukać? ;)

      Usuń
    2. wiesz, to chyba z wiekiem przychodzi ;)
      coraz częściej łapię się na tym, że szukam smaku tych magdalenek :)
      czasem znajduję, czasem nie...
      ale te poszukiwania same w sobie są bardzo miłe :)

      Usuń
  3. przerabiałąm to :DDD
    Moje dzieci też nie mogły uwierzyć, że TAKIE prezenty daja rodzice, to im sie w głowie nie mieściło:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Do mnie ta wróżka nie przylatywała. Rodzice też nic nie dawali. Pokrzywdzonam?
    :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widocznie jesteś taka stara jak ja :PP

      Usuń
    2. ja taka stara nie jestem a do mnie też nie przychodziła
      uważam, że za "tamtych czasów" podróżowanie było bardziej czasochłonne ;)

      Usuń
    3. Agajo - no pokrzywdzonaś, tak samo jak Rybeńka, Olga, ja...

      ale co tam - co byś sobie w tamtych czasach za te pieniążki kupiła? ocet? ;P

      Usuń