Prowadzone przeze mnie zeszyty w szkole były niezwykle przejrzyste. Przyczepić nie można było się do niczego, głównie dlatego, że były puste. A właściwie to nie puste. Były w nich tematy i miały być notatki, ale pozostawały same miejsca na notatki. Gdy otwierało się taki zeszyt, to aż miło było popatrzeć - przejrzysty, czysty i bez błędów ;)
Pewnie też dlatego nigdy nie pisałam pamiętnika, bo byłby w nim same białe dziury. I tak też się już dzieje z blogiem. Dosipisanie cierpi z powodu małego w nim pisania. Już kiedyś planowałam zmienić tytuł na Dosimilczenie (chyba ;PPP)
Cóż. Ku pamięci to chciałby się to i tamto zapisać. Ale że za dużo się dzieje i nie wszystko przechodzi w sposób kontrolowany i bez nadmiernych emocji, ciężko nieraz opanować złość, irytację, chandrę czy co tam jeszcze, i niezbyt potrafię odcedzić to, co złe, żeby dalej w świat nie szło, więc rzadko się ujawniam.
Poza tym wielce zajęta byłam, bo ferie przecież były ;) Śnieg dopisał, stoki cudowne, Niesforki jakby coraz bardziej samodzielne i śmigały na nartach, nie tylko na oślej łączce. Mają za sobą już bardziej ambitny stok, prawie kilometrowy i lekki niedosyt.
Jednakże wszystko co piękne, kiedyś się kończy i ... wraca rzeczywistość, którą to możemy uczynić piękną, ale ... no właśnie. Po pierwszym dniu obowiązków szkolnych, które nie mają cienia wyrozumiałości, szara rzeczywistość może nawet i chciałaby być piękna, lecz jakiż urok miałby wtedy dni wolne i ferie przyćmione jej pięknem? ;)))
Zaglądam do zeszytów Najstarszego Niesfornego Aniołka i stwierdzam, że on również prowadzi przejrzyste zeszyty ;P
Podsumować by można było jakąś taką piękną sentencją, że niedaleko pada jabłko od gruszki, nie?
No bo genetyka tu chyba nic nie jest winna ;PPP
ja ferie też już mam za sobą. Młoda się kuruje po nartach. dzisiejsza praca domowa ją dobiła - 6 stron plus wypracowanie. wrrrrr
OdpowiedzUsuńupsss
Usuńtakiej polki to u nas nie mieli,
ale kartkóweczka na wejście była ;)
na studiach mieli więcej wyrozumiałości ;)
a co Młodej na nartach się stało?
kartkóweczka na wejście? faktycznie, zero litości.
UsuńMłodej zaszkodziło zimne powietrze (szczególnie po słowackiej stronie) i męczy ją kaszel. nie puszczam jej do szkoły, ma przedłużone ferie.
Ja to się cieszę kiedy ludzi życie (w sposób przyjemny) pochłania. Potem mogą podzielić się w takim jak to miejscu swoimi radościami. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się też, gdy pomimo różnych trudnych spraw potrafi się dostrzec tę choćby jedną piękną i przyjemną rzecz
Usuńściskam serdecznie :)
Przejrzystość jest bardzo, ale to bardzo ważna!! ;))
OdpowiedzUsuńmasz rację - bardzo
Usuńwięc skoro ma chłopak predyspozycje to nie będę go na siłę zmieniała ;)
Ferie tio dopiero za tydzień będą :P
OdpowiedzUsuńNiestety tylko u młodzeży (i to niecałej), nie u mnie...
za tydzień, to będzie tydzień po feriach ;P
Usuń:)) a mnie sie zdazalo w zeszycie dziure wymazac. ;)
OdpowiedzUsuńi musialam uwazac, aby tata nie zobaczyl bo wtedy mi cala kartke wyrywal :)
taką sama mam swoją historię - wymazałam dziurę i to na dyktandzie ;P
Usuńale gdy Tata zobaczył, że dziura, to wyrwał mi kartkę i kazał przepisywać. Nie zauważył, że na drugiej stronie była ocena.
a ja wyjątkowo chętnie stronę przepisałam, tym razem bez błędów, ocena i tak była w dzienniku, ale w zeszycie już tak nie waliła po oczach ;)
heheh :) :) spryciula z Ciebie była :) :)
UsuńMniej słów - więcej miejsca na myśli:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno Moja Droga Dosiu!
Ja prowadziłam jeden zeszyt do wszystkich przedmiotów, bardzo schludny bo prawie pusty:)
OdpowiedzUsuńa mi zeszyt do religii, jak okazał się być konieczny, przepisała mama, ja ograniczyłam się do pożyczenia go od koleżanki :) :)
Usuń