Zjechaliśmy więc do domu w oczekiwaniu na kuzynkę wraz z jej mamą. Znaczy z moją Sisterką. No i przyjechały wczoraj mimo wszystko nas zaskakując, bo nie spodziewałam się ich o tak wczesnej porze, zastając nas w księgarni, gdzie wydałam prawie 600 zł na podręczniki dla Najstarszego Niesfornego Aniołka. Co z tego, że Średniej Niesforce nie muszę póki co niczego kupować, bo Ministerstwo ma ją zaopatrzyć w nowy podręcznik :/, gdy właśnie sobie wyobraziłam, ile to mogą kosztować nas podręczniki dla dzieci, gdy już wszystkie będą w klasach wyższych niż 1-3. Może matematyka nie jest moją najmocniejszą stroną, ale 3x600 to komputer mi wyliczył, że to 1800PLN!!!
No ale wracając do Sisterki i jej córci to przyjechały przywożąc od mojej Mamy 5 kg obranych już jabłek!!! Owocówki zaczęły krążyć nad nami upierdliwie, irytując przeraźliwie. Mimo że piec nie lubię, robię placek wg przepisu Okruszyny, przysyłany w odcinkach sms-owych (w jej wydaniu było to niebo w gębie, w moim już nie tak dobre) i gotuję kompot, resztę podjadam chcąc jak najszybciej pozbyć się problemu. Po jednym wieczorze mamy jabłek dosyć. Wychodzą nam bokiem ;P
Śmieję się z Sisterką sącząc drineczka (na Cydr jabłkowy nawet nie spoglądając ;P), że chyba Mama pozazdrościła nam tego spotkania i chciała, żebyśmy cały wieczór o niej myślały :PPP
Nie da się ukryć - cel osiągnęła. Ale ... placuszek dzisiejszego wieczoru jakby lepszy. I gdy specjalny Gość u nas w domu gościł, nawet cieszyłam się, że mogę poczęstować sezonowym domowym plackiem.
Rodzice
Chyba jutro zrobię taki placek. Podzielisz się przepisem?
OdpowiedzUsuńWybacz, Aniu. Zamiescilam notke i poszlam spac. A z samego rana pojechalismy na Sleze.
UsuńMam pisac dzisiaj?
Pewnie :)
UsuńMoże faktycznie czas na jabłecznik?
OdpowiedzUsuńU mnie zaczął się czas pomidora. Zakupiłam pierwsze 40kg:)
No i zazdroszczę chodzenia po tych górkach.
UsuńJa zakupiłam całe 5 kg:))
UsuńWyglada na to, ze sezon jablkowy rozpoczety:)
UsuńKochane polskie japuszka!
OdpowiedzUsuńNajlepsze:)
UsuńDosia, na piąty oddział wydałam tylko 250 więc spoko ;)
OdpowiedzUsuńNam ten czarny scenariusz mize tez nie grozi, bo beda rzadowe podreczniki : P
UsuńAlbo nie ;P
Jedzmy jabłka! :)))
OdpowiedzUsuńJuz gdzies slyszalam te odezwe do narodu ;)))
UsuńOd mojej mamy nauczyłam się robić placuszki z jabłkami, są przepyszne :)
OdpowiedzUsuńA książki dla dzieci i inne wydatki podczas ich kształcenia to historia powiewająca horrorem, więc zmilczę. Dobrze, że kiedy ja musiałam je kupować, wiodło mi się całkiem dobrze finansowo. Ale ja mam jedynaczkę. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdybym miała tak 2 lub 3!
Pozdrowienia :)
a jaki zapach !!
OdpowiedzUsuńsmacznego zatem....
OdpowiedzUsuńJabłek nie jadam, ale sok jabłkowy jak najbardziej. Dobrze jak jest z żubrówką.
OdpowiedzUsuń