Otrzymałam zakaz gotowania!
Z początku nie wiedziałam w czym jest rzecz. Czyżbym tak niesmacznie gotowała, że lepiej, żebym wcale?
Właściwie wcale bym się nie obraziła, bo nie przepadam za pichceniem, ale jednak nie o to chodziło. Chodziło o to, że w domu robi się za gorąco.
Więc w upale, siedząc na bocznym tarasiku, MDM skręcał nowego grilla z tysiącem śrubeczek (mnie się odechciało, jak tylko zobaczyłam tę szaloną ilość), a ja mu towarzyszyłam sącząc popołudniową kawę. Po kilku godzinach mozolnej pracy udało się rozpalić grilla i upichcić obiad, który w międzyczasie stał się kolacją.
Nie ma to jak leniwa sobota :)
Nie dla wszystkich jednak. Najmłodszego Niesfornego Aniołka zaproszono dzisiaj na urodzinki do kolegi. Obierając go usłyszałam od rodziców, że zorganizowanie urodzinek przerosło ich trochę, bo nie spodziewali się tego, że tak trudno będzie ogarnąć garstkę pięciolatków. Nie żeby byli niegrzeczni, ale że są dość ruchliwi i z milionem pomysłów na minutę. Dowiedziałam się również, że Najmłodszy Niesforny Aniołek jest niezwykle zwinny i bardzo odważny. Wchodzi tam, gdzie ich starsza córka nie ma odwagi i skacze na bok ze zjeżdżalni. I nic mu nie jest, i widać, że niejedną przeszkodę w życiu już ominął.
Nie wiem znowu, co o tym sądzić. Czy to był komplement, czy skarga, że niemal o zawał serca nie przyprawił rodziców kolegi nasz Niesforny Aniołek.
Tak. Dzieci dziedziczą geny po rodzicach. Te "koktajle genowe" naszych Niesforków chyba wiele też mówią o rodzicach :P
Oj coś wiem na temat pilnowania gromadki dzieci,
OdpowiedzUsuńzawsze zastanwiam się jak przedszkolanki to wytrzymują
i dlaczego dzieci się nie pozabijają mając takie szalone pomysły czasami :-)))
Widocznie gatunek ludzki nastawiony jest na przetrwanie...
dobre :DDD
Usuńtu pewnie chodzi o to przetrwanie :DDD
Kochana Dosiu!
OdpowiedzUsuńTERAZ już potrafię sobie wyobrazić jak brykają Twoje Niesforki:**
Miłej niedzieli:)
Wzajemnie, Miśko!
UsuńCiekawe, co ja takiego tu napisałam, że właśnie TERAZ potrafisz sobie brykające Niesforki ;P
Teraz, a nie przed 21 lipca;**
UsuńMiłej, równie leniwej niedzieli :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie:)
UsuńJest bardziej leniwa niż zakładałam!
Oj tak, na przetrwanie...:). A może by tak czasem zechciał wziąć na wstrzymanie:))).
OdpowiedzUsuńPrzetrwanie do mnie przemawia.
UsuńWstrzymanie do niego na pewno nie, a i ja od jakiegoś czasu nie mam takich wymagań ;)
Niesforki są urocze i mają prawo (wiek) brykać...
OdpowiedzUsuńZakaz gotowania bardzo i sie podoba. Chyba wprowdzę.... Wczoraj jeszcze ciasto piekłam...
Dzięki Agajo za zrozumienie. Ileż mnie to kosztowało, zanim przyjęłam, że pewne rzeczy nie zależą od wychowania a od temperamentu, a poprzez wychowanie mogą posłużyć dobrze lub fatalnie.
UsuńNie jest łatwo, ale staram się, jak mogę.
zakaz gotowania to zupełnie niegłupi pomysł... że też mój ŻR nie wpadł na to żeby taki zakaz wprowadzić ;) Muszę mu podsunąć tego posta :))))))
OdpowiedzUsuńI jak?
UsuńPrzeczytał?
Zadziałało?
no tak jak odziedziczyły po Tobie energię to mogę sobie wyobrazić:DDD
OdpowiedzUsuńenergie i ten urok osobisty. ;)
Usuńpotwierdzam !!!
UsuńSprawność też mają po mamusi, a końcu mamusia też potrafi :)))i jest cała!
OdpowiedzUsuńJa sama sobie ogłosiłam zakaz gotowania. To znaczy ogłosiłam bunt i powiedziałam że kuchnia nie wydaje dopóki się nie ochłodzi. I tego się będę trzymać :)
OdpowiedzUsuń