Ciężki dzień miał dziś Mój DrOgi Mąż w pracy. Wiele się działo, co chwila musiał się kontaktować ze swoim prezesem, coś konsultować, doradzać, sprawdzać. Jak to po urlopie, spraw tysiące do załatwienia, dwa miliony do ogarnięcia i mała chwila relaksu dla siebie. Na basenie.
Ale, gdy zmęczony i wykończony wracał już z pracy, zadzwonił jeszcze do mnie, że chętnie by z tego basenu zrezygnował, bo ma już dzisiaj wszystkiego dość.
Tonem łagodnym acz stanowczym zachęciłam go, aby jednak nie rezygnował, wszak zrelaksuje się tam, zresetuje, odpocznie nim Niesforki obskoczą go w domu (to przecież druga zmiana ;).
Miałaś rację - zakomunikował mi po powrocie - w basenie to takie proste myślenie: wdech - wydech!
(Kto jak kto, ale ja nie miałabym racji? ;P)
Tyle tylko, że nie miałem siły pływać dłużej niż pół godziny. Drugie pół się masowałem, a że zmarzłem (O! toż tam woda bardzo ciepła jest na tych masażach!) to żeby wyjść musiałem się zagrzać pod prysznicem, bo aż dreszcze miałem.
Jakiś czas później przybiega do mnie Najstarszy Niesforny Aniołek z prośbą o termometr dla Tatusia.
Upsss... Co tu dużo mówić: Niezły coach ze mnie. Zmotywować do wysiłku potrafię nawet chorego! ;)
A gorączka, nawet nie męska*, zwaliła z nóg MDMa na tyle skutecznie, że na ostatnie spotkanie śladami Apokalipsy musiałam pójść sama. Co zresztą uczyniłam z radością wielką (nie dlatego, że sama, a dlatego że ostatnie) i cieszę się, że jest już ono za nami, choć wcale to nie oznacza, że tak szybko o nich zapomnę. Tej księgi Pisma Świętego nie da się tak po prostu zapomnieć.
* Powszechnie wiadomo, że prawidłowa temperatura ciała człowieka wynosi 36,6°C. Gorączka męska jest trudna do opanowania i powodująca totalną niemoc mężczyzny. Rozpoznaje się ją, gdy temperatura ciała mężczyzny przekroczy krytyczną wartość 36,7°C.
padłam ze śmiechu, ale muszę Ci przyznać rację. taaaaaaa to magiczne 36,7 może nawet zabić, kiedy nie zostanie przez kobiecą rękę ukojone i ugłaskane i ulitowane i.... :)))
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńreanimować?
chyba masz rację, tylko elektrowstrząsy mogą pomóc :))))
Usuń:))) najwazniejsze, ze mialas racje. ;)
OdpowiedzUsuńno BA! :)
Usuńto żeś chopa wykończyła Dosiu,pomijając fakt,ze zregenerował siły :)))
OdpowiedzUsuńa tam od razu wykończyła :) raczej dobrze zmotywowałam :)))
Usuńojacie... :) ale Ty jesteś zdolna ;D
OdpowiedzUsuńMasz tę siłę:)
OdpowiedzUsuńona we mnie drzemie :)))
UsuńDosia potrafi!
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńzdrówka życzę bo coś Was te gorączki i choróbska polubiły ostatnio :****
OdpowiedzUsuńdzięki, dzisiaj coś mnie dopada :***
Usuńzdrowia dla Męża!
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie!
Usuńdopóki kocha się swojego mężczyznę ta hipochondria może rozczulać, ale jeśli już nie .. to bywa to trudne do zniesienia;)
OdpowiedzUsuńwiem coś o tym:)
jako matka syna też już wiem, że moja przyszła synowa lekko nie będzie mieć ;P
Viki!
Usuńza mało wyraźnie się wyraziłam!
on właśnie nie ma męskiej gorączki!
Ma zdecydowanie więcej niż 36,7 :(
Niestety :(
wiem, wiem, zrozumiałam, ale odniosłam się tylko do tej męskiej;)
UsuńMężowi życzę zdrówka, a Tobie mniej siły przekonywania następnom razom ;P
ale zaraz zaraz
OdpowiedzUsuńja bym tak sprawdzila jeszcze raz .. te dreszcze Dosiu..
no i trzeba czesto czolko sprawdzac:)
no sprawdziłam,
Usuńnaprawdę go zwaliła z nóg :(
czyli zwykła ludzka gorączka :))
Usuńja kiedyś zmuszałam córke do noirmalnego życia a miała złamaną rękę:P
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa tam zmuszałaś - wierzyłaś w nią!!!
i pewnie dawała radę! ;)
Tak, zdecydowanie tej księgi zapomnieć się nie da. A ja jednak cieszę się, że się jej podjęliśmy. Tak, mimo wszystko się cieszę ;)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, bo sama bym się nad nią tak nie pochyliła. A dzięki Wam tyle się z niej rozjaśniło.
UsuńAle trzeba też przyznać, że ciężko było!
czyli jak szukam prostoty to muszę iść na basen i ćwiczyć wdech-wydech ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję Dosiu i Mężu Dosi :)
no i zdrówka!
:)
Usuńno coś w tym rodzaju :)
Wiesz, pierwszy wdech to bardzo ważna decyzja na całe życie ;)
dzięki, Ruda Damo!
I jak? Lepiej już?
OdpowiedzUsuńZdrowia dla całej Rodzinki!