Mam nadzieję, że Dżastina wraz z Mężem nie będą nam mieli za złe tego, że nasz czołowy kinestetyk, który musi wszystkiego, co go interesuje dotknąć, zdewastował im przydomową dekorację wyciągając i zabierając ze sobą niewielki z niej element.
Najstarszy Niesforek zaciekawiony jest również historią naszego małżeństwa i rodziny. Dopytuje, kiedy i gdzie się poznaliśmy, czy od razu się w sobie zakochaliśmy.Wzruszeni, ale i z humorem, opowiadamy mu naszą historię.
Zauważamy, jak dostrzega wszelkie gesty czułości, które okazujemy sobie. Obserwuje nas wtedy z charakterystycznym uśmiechem, ufnością w oczach, poczuciem bezpieczeństwa i ...
sam zaczyna nam organizować "okazje" do okazywania sobie czułości.
Od kiermaszu Bożonarodzeniowego intrygowała go jemioła. Dopytywał, o co chodzi z tym całowaniem pod jemiołą. Uzupełniłam więc wiedzę w czeluściach internetowych, doczytałam, że to pogański zwyczaj - pocałunek pod jemiołą przynosi szczęście, powodzenie, a także trwałość związku osób całujących się pod nią. Rozszerzone horyzonty Niesforka poskutkowały zmianą wystroju w naszej sypialni i nad naszymi głowy zawisła jemioła z aż trzema listkami :)))
Mam nadzieję, że Dżastina, gdy się dowie, gdzie podział się fragment jej dekoracji, wielkodusznie wybaczy niesforne zachowanie Niesforka. Przecież zrobił to w dobrej wierze.
Cudna jemioła :))))) A czy Niesforek wie, iż takie działania w dobrej wierze, w sypialni rodziców, mogą skutkować pojawieniem się kolejnego Niesforka tudziez Niesforki? ;)))
OdpowiedzUsuńBuziaki na szczęście! :) :****
Wyborne!!! Dawać następnego Niesforka:-)))
Usuńo Wy.... ;PPP
Usuńsłodkie:***
OdpowiedzUsuń;*
UsuńUwielbiam Twoje Niesforki!!!!
OdpowiedzUsuńpowiem Ci w tajemnicy, że ja też :)
UsuńA nam opowiesz??
OdpowiedzUsuń:))
Grzecznie posłuchamy.... ;)))
Usuńoj, chętnie bym sie dowiedziaua!!!
Usuń:DDD
Usuńtę historię opowiadam tylko na żywo :P
jeszcze lepiej :)))))
Usuńrozczulające :)
OdpowiedzUsuńprawda? :)
Usuńjejku, coś pięknego :-)))
OdpowiedzUsuńteż tak myślę :)
UsuńSłodkie. Tak sobie myślę (na bazie aktualnej lektury) jakie juzmacie świetne owoce wychowania dziecka w miłości. Ono uczy sie przez sam przykład... (a potem "wychowuje" rodziców)
OdpowiedzUsuńjak balsam dla mnie Twe słowa Agajo - dziękuję :)
Usuńcudna historia:)
OdpowiedzUsuńtrzeba było zapisać ku pamięci, nie?
UsuńPiękna historia i cudowny Niesforak!
OdpowiedzUsuńU nas z jemiołą było trochę inaczej, jednego roku daliśmy dla rodziców gałązkę z karteczką by dbali o Siebie i Swoje Małżeństwo jak o jemiołę! Karteczka po dziś dzień jest wsadzona w ozdobny kwiatek drewniany i na każdym kroku przypomina o jemiole :)
Przytulam mocno do serca! :*
też Cię tulę, Tysiu!
Usuńsuper :))) myślę, że nawet te trzy listki są w stanie spotęgować wasze uczucie :))) Niesforek jest świetny :)
OdpowiedzUsuń:DDD
Usuńbardzo lubię Niesforka :)
:) tylko czy wy sie teraz wogole wyspicie. ;)
OdpowiedzUsuńno przyznać trzeba, że się nie wysypiamy :P
UsuńWzruszyłam się tą jemiołą;-)))
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńw sumie ja też :)))
Historia miłości, gdy się nią dzieli przygotowuje do miłości i miłość umacnia :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Ruda Damo!
UsuńMiłość w ogóle jest piękna i wiele może!