czwartek, 25 lipca 2013

babskie pogaduchy

Nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę takie zdanie: Jestem zmęczona wakacjami!

Trwają niecały miesiąc, a ja, już bym chciała, żeby się skończyły. Mamy przed sobą zaplanowane jeszcze dwa wyjazdy, tym razem troszkę krótsze, ale sił w zanadrzu żadnych. Zmęczona jestem nieustanną obecnością dzieci, pomimo że są fantastyczne, radosne i zdrowe!

Aby właśnie nie celebrować swojego zmęczenia, skorzystałam z okazji, że Mój DrOgi Mąż wraz ze swoim Tatą, który za nami z Danii przyjechał na kilka dni i z Najstarszym Niesfornym Aniołkiem, wyruszyli w rodzinne strony Dziadka - aby korzeni szukać i wspomnień, i odwiedzić jeszcze dalszą rodzinę, więc młodsze Niesforki, zaprowadziłam dziś, a właściwie MDM, do przedszkola, i sama poszłam się zrelaksować. Znaczy się zakolorować się.

Jeszcze nigdy mi tak szybko kilkugodzinna wizyta u fryzjera nie minęła. A na koniec samopoczucie moje, okazało się, że jest w zdecydowanie lepszym stanie. A to wszystko dzięki świeżemu kolorowi na głowie i ilości słów zamienionych z drugą Kobietą oddaloną wprawdzie o kilkaset kilometrów, za to tak chętną do wysłuchania wszystkiego, co w duszy, głowie i sercu grało.

Pomimo wielu atrakcji tego lata i dużej ilości czasu spędzanego z dziećmi, stwierdzam, że dla swojej równowagi psychicznej, bardzo potrzebuję babskich długich rozmów.  Tak raz na jakiś czas :D
Takie babskie pogaduchy.
I dzieci jakby mniej męczą :)





32 komentarze:

  1. mówisz??? chyba muszę wobec tego do Ciebie zadzwonić ;)
    Buziole :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, pogaduchy dobre są...
      I fryzjer.

      Usuń
    2. A może tak zrobić spotkanie u fryzjera? :DDD

      Usuń
    3. no to może jednak? :DDD

      Usuń
    4. o taaaak,ja wybieram się juz od jakiegoś czasu tylko zawsze mi nie po drodze:-)))

      Usuń
    5. hmmm, mam pomysł na 5 VIII!

      Usuń
  2. takie chwile poświęcone sobie potrafią zdziałać cuda, więc życzę cudów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bez tych drobnych przyjemności i czasu tylko dla siebie przyszłoby oszaleć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Olga, że mnie umocniłaś w przekonaniu, że to były bardzo potrzebne chwile :)

      Usuń
  4. Święty spokój jest najważniejszy. Tylko gdzie go szukać? Pozdrawiam i życzę jednak wakacyjnego, dobrego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to otworzyły mi się pewne klapki w głowie i przypomniała piosenka :D

      http://www.marylarodowicz.pl/data/flexinews/11_swietyspokoj.mp3

      Usuń
  5. babskie pogaduchy nieraz są bardzo potrzebne, ale dobrze też robi mały wypad na zakupy po 'coś' dla siebie :)

    nie wiem, czy ktoś pobił mój 'rekord' telefonicznych pogaduchów, który ustanowiłam jakieś 5 lat temu (sama nigdy go więcej nie podwyższyłam, póki co)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż ciekawa jestem tego rekordu - pochwal się :D
      będziemy wiedzieć, ile nam brakuje do wyniku doskonałego ;P

      Usuń
    2. 180 minut z kobietą, 90 minut z mężczyzną (sic!)
      istotne jest też, że ta pierwsza rozmowa odbywała się pomiędzy Polską a Austrią... nie mam pojęcia, ile Znajoma zapłaciła wtedy za telefon...

      Usuń
    3. Rzeczywiście, dobra jesteś, ale wczoraj ja też gadałam ze trzy godziny, albo nawet więcej z małymi przerwami na mycie głowy ;P

      Usuń
    4. Parę dni temu tak sie zagadałam przez telefon z córką ,ze nie wiedziałam gdzie jestem gdy podniosłam wzrok (zawędrowałam za daleko). Przyłączam siue do entuzjastek babskich pogaduch w różnych wydaniach, byle nie było zupełnie o głupotach totalnych.
      A poza tym Mamie najzwyczajniej potrzebne są rozmowy z kimś na poziomie wyższym niż najstarsze nieletnie dziecię. Dla równowagi psychicznej.
      Uściski słoneczno-górskie :)

      Usuń
    5. O! Jakże mi się to spodobało!
      Rozmowy na poziomie wyższym :PPP

      Ściskam również, a już jutro z drugiego końca Polski :)

      Usuń
  6. babskie pogaduchy - lek na wszystko! uwielbiam i organizuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czemu, ale jakoś mi się wydaje, że dziś niektóre Michaliny świętują :)
      dla Michaliny, co dziś świętuje - najserdeczniejsze życzenia i zapewnienie o pamięci!

      Usuń
    2. dziękuję jak nie wiem co! ;)

      Usuń
    3. to ja też siem dołączam Michalina do najserdeczniejszych życzeń!!

      Usuń
    4. Michalina!
      No to serdeczności :*

      a to, że jesteś takim lekiem, to wyczytuję, to tu, to tam :)
      mam nadzieję, że kiedyś i mi będzie dane wypróbować :D

      Usuń
    5. Dosia, Margo, dziękuję :) jestem przekonana, że nasze pogaduchy nastąpią! to tylko kwestia czasu.

      Usuń
    6. czekam na to niecierpliwie! :)

      Usuń
    7. noooooo,to ja też!!:)

      Usuń
  7. Ach, wizyta u fryzjera! Cudownie tak oddać się w fachowe ręce, nie martwiąc się o efekt. Ja właśnie wróciłam z dziesięciogodzinnych tortur, których konsekwencją jest dwieście warkoczyków na mojej zakutej łepetynie:-). Może mi się wreszcie odechce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, nie mogę :)))
      czyli to Twoja osobista fotka?

      Usuń
    2. 10 godzin!
      To już rzeczywiście tortury, ale efekt piorunujący ;DDD

      Usuń
  8. Gadanie z dziećmi to jedno, a wysłuchanie Ciebie przez kogoś dorosłego to coś zupełnie innego i bardzo potrzebnego :).
    Też dziś coś muszę zrobić z głową.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i Tobie, Iw. Właśnie tego potrzebowałam. Cóż, taka już ze mnie... babska konstrukcja :)

      Usuń