Przed już się jakiś czas temu skończyło. Można powiedzieć, że jest już po. Ale nie jest to takie zwyczajne po - to jest początek nowego. Za każdym razem bowiem słyszę coś nowego, a raczej uzmysławiam sobie kolejną rzecz, nad którą warto pracować, żeby poprawić naszą relację małżeńską.
W ogóle to stwierdziłam, że jestem coraz lepsza, gdy chodzi o dialog i komunikację. Wiem już od dawna, z różnych szkoleń, że niezbyt dobrym, zwłaszcza w chwili poddenerwowania, zwrotem jest zwrot typu: "Ty zawsze ....", np. "Ty zawsze wszystko psujesz". Takie generalizowanie wcale nie jest dobre i przeważnie nieprawdziwe, ale robi wrażenie. Poczyniłam więc już postępy w zakresie takiej komunikacji. Teraz mówię: "Ty nigdy.." - żartuję oczywiście, bo to dokładnie to samo. Więc jak? Otóż teraz, po pięciu latach pracy nad sobą mówię: "Ty często ;P"
To też jest oczywiście żart, bo w komunikacji i dialogu najistotniejsze jest, aby komunikat TY zamienić na komunikat JA. No i nad tym nieustannie pracuję.
Bo wytknięcie zawsze jest łatwiejsze.
tak!
OdpowiedzUsuńdziękuję za potwierdzenie :)
Usuńa jak Ty sobie z tym radzisz? ;)
Ja mówię "nie lubię kiedy...." albo "jest mi bardzo przykro kiedy...."
OdpowiedzUsuńale tego nie nauczyłam się na szkoleniach, tylko w szkole życiem zwanej.
Taaak. "A bo Ty zawsze" nienawidzę. A używam, Wenszyk też. A to słowa, które działają jak płachta na byka. Aż się chce nim przerzucać. Później robi się ostro a jak huragan już przejdzie, to następuje "Chcesz herbatę?" To takie nasze przygotowanie do "przepraszam".
OdpowiedzUsuńpo prawie 24 latach się chyba nawzajem przeszkoliliśmy
OdpowiedzUsuńszkoda, ze budowanie dobrego małżeństwa, zwiazku, rodziny, nie jest nam przypisana genetycznie
Tak właśnie powstają bariery komunikacyjne.
OdpowiedzUsuńMiędzy dziećmi i rodzicami też!
A mnie się zbiera raz na pół roku,
OdpowiedzUsuńdiabli biorą wszystkie zasady komunikacyjne , mówię co myślę prosto z mostu,
następnie on 3 dni cisza i wszystko naprawia się samo :-)))
I jest ok bardzo ok:-)
Nie pracuję nad sobą, tylko staram się zrozumieć zagadnienie
i samo później jakoś się układa...
no ale jak Dosiu,że powiedzieć Ja zawsze ....
OdpowiedzUsuńJa nigdy.....
Ja często....
eee......no przecież my kobiety mamy jasny przekaz:)))
tak,wytknąć jest najłatwiej to fakt.....do przemyślenia....dzięki Dosia
"Ty zawsze " zdecydowanie lepiej pasuje, prawda?
UsuńOtóż to Agajo,prawda :D
UsuńDosiu ufielbiam Cie ZAWSZE i CZESTO!!
OdpowiedzUsuńJa się chyba nauczyłam (w sumie mój mąż musiałby sie wypowiedzieć), ale kusi zawsze.
OdpowiedzUsuńNo i to taki zdecydowany początek awantury "Ty zawsze.." "A nieprawda, dwa miesiące temu w piątek..."
mądrze prawisz :)
OdpowiedzUsuńczłowiek niby taki świadomy i to się niby wie, ale w praktyce jakoś tak ciężko.. ;)
Niestety praktyka to straszna rzecz... Dużo łatwiej koleżance doradzić 😄
UsuńOd lat nie używam "nigdy" i "zawsze".
OdpowiedzUsuńNapracowałam się nad tym masakrycznie.
Warto było:)
dziękuję Wam za głos w sprawie
OdpowiedzUsuńwybaczcie, że mało ekspresyjna to była dyskusja
wyleciałam z obiegu i tak jakoś trudno mi powrócić na "właściwe" tory