Koniecznie opisac bym chciala, ku pamieci, ostatni weekend, gdzie Goscie z Lomianek, pod ktorymi Stolica lezy, przyjechali. Ten bal witrazowy, gdzie hitem zostala "czarna sukienka" doslownie i w przenosni. Gdzie tancerze (glownie Krzysztofowie ;) wywracali tancerki (glownie chorzystki), albo to byl po prostu nowy krok, a oni w jakiejs wyjatkowej szkole sie nauczyli. Te niedziele po balu, gdzie az szkoda by bylo ja przespac, bo tyle dobrych ludzi sie spotkalo.
Ale nie moge, bo internetu nie mam, ten w telefonie za slaby, za wolny i za malo go :( i pisac tez niewygodnie.
I jakby przymusowy odwyk mnie dopadl, choc wcale go przeciez nie potrzebuje, conie?
Dokładnie Dosiu,po co Ci odwyk:))
OdpowiedzUsuńSzalejesz kochana na tych balach,ale wyszalej się póki czas na to;PPP
buziaki:*
pierwsza,jakby co:)))
UsuńPisz sobie w 'pamiętniczku' na dysku, a potem nam wszystko 'przekleisz', jak już internet powróci :P
OdpowiedzUsuńTo jest dobry pomysł!
UsuńeNNka- ty jestes nasz pomyslowy Dobromil. :)
Usuńświetny pomysł! :)
UsuńTeż miałam odwyk kilkudniowy, z korzyścią dla kredek i akwarelek:))
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze poza siecią Dosiu, ale wracaj niedługo!
Ale wrócisz do nas, prawda?
OdpowiedzUsuńCo się odwlecze...:-)
OdpowiedzUsuńczytam między wierszami, że wrażeń mnóstwo :))
OdpowiedzUsuń:****
cotak :) czekam na szczegóły :)
OdpowiedzUsuńpoczekamy:***
OdpowiedzUsuńWidocznie taka karma
OdpowiedzUsuńi nie jest Ci teraz przeznaczone zajmować się Internetem :-))
Tylko wróć:))
OdpowiedzUsuńCoś długi ten odwyk. Ale ponoć... frustracja rodzi rozwój, Mosze mi kiedyś napisał. ;)
OdpowiedzUsuń