czwartek, 4 lutego 2016

półroczne cenzurki

Cenzurki na półrocze Niesforki otrzymały bardzo zadowalające. Nie ukrywam - dumna jestem. Na szczęście nauka przychodzi im bez większego wysiłku, a raczej tak przy okazji. No i gdyby tak troszkę więcej poświęcili jej uwagi, to .... no .... prawie geniusze ;P

Daję im jednak spokój. Ponieważ wiem, że nauka nie sprawia im trudności  i nie trzeba jej dodatkowo poświęcać czasu i energii niż w normalnym trybie, mamy zasadę, że ocena dobry, to dobry i nie czepiamy się jej. Jednakże dostateczny wymaga poprawy.

Ale jak to w rodzinie bywa, każde dziecko inne.

Najstarszy Niesforny Aniołek jest bystry, ambitny, ale najchętniej laury by przyjmował bez wysiłku. I każdy wysiłek, znaczy naukę, która wymaga od niego trochę większego skupienia i zaangażowania, uważa za zło! W ogóle to uważa, że szkoła raczej powinna sprzyjać spotkaniom towarzyskim a nie organizowaniu lekcji. Nie trudno się domyślić, że łatwo wchodzi w relację z kolegami, doprowadzając do szewskiej pasji niejednego nauczyciela. (Niektórzy po konsultacjach ze mną potrafią sobie z jego zachowaniem poradzić, ale niektórzy ciągle działają po swojemu ;)

Średnia Niesforka natomiast jest bardzo pracowita, aczkolwiek przejawia cechy dziecka łatwo gubiącego koncentrację. Nadrabia to jednak swoją obowiązkowością i pracowitością. Będąc w pierwszej klasie, gdy dostała 4 z zajęć komputerowych, tak to przeżywała, że prawie się popłakała. Pani była gotowa następnego dnia umożliwić jej poprawę oceny. Na szczęście Najstarszy, widząc jej rozpacz, przemówił do niej tak: Niesforka, słuchaj, czwórka to dobry. Czyli jest dobrze. A jak jest coś dobrze, to nie trzeba poprawiać! Następnego dnia, gdy pani zapytała Niesforkę, czy poprawia ocenę, ona pewna siebie i z uśmiechem odpowiedziała: Najstarszy Niesforek mi powiedział, że czwórka to dobra ocena, a dobrych ocen się nie poprawia! I tak oto Średnia Niesforka nabrała dystansu do ocen.

O Najmłodszym Niesfornym Aniołku czytam opinię: Niesforek chętnie się uczy, dobrze organizuje swój czas pracy, ale jest gadatliwy i przeszkadza innym. No cóż, chciałam, żeby został jeszcze rok w przedszkolu, miałaby wówczas więcej czasu na zabawę, której po prostu jeszcze bardzo potrzebuje, lecz nie miałam wyjścia. Ale mimo że to 6 latek, to jednak troszkę nudzi się w szkole, choć nie zaniedbuje nauki. Wręcz przeciwnie, przy starszym rodzeństwie, wyprzedza znacznie materiał. Czytam dalej w notatce, że dobrze sobie radzi z obliczeniami do 10.
Oby tylko do 10. Wracając ostatnio z Wroclove, dzieci zapytały nas, ile jeszcze mamy kilometrów do przejechania i usłyszały,  że 106. Po chwili powtórzyły pytanie, tym razem usłyszały, że 98, co Najmłodszy z powagą skomentował, że to znaczy, że przejechaliśmy już 8 km.
Spojrzeliśmy na siebie z Moim DrOgim Mężem ze zdziwieniem, ale pełnym uznania. No tak. Świetnie sobie radzi z obliczeniami do 10. Wynik tego działania mieścił się właśnie w tym przedziale. :)
A tak po prawdzie, tabliczkę mnożenia przy starszej siostrze też już opanował.

Ale na zebraniu z rodzicami pani zwraca uwagę, że jest kilka osób, którym dobrze by zrobiło, gdyby pierwszą klasę powtórzyło :(

Moja Mama, jako doświadczona nauczycielka, przestrzega, żeby nie siadać laurach, bo przed nimi jeszcze wiele lat nauki i nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi ten moment, że im się odechce. Bo każdy przez taki moment przechodzi.
Naprawdę?
buuuu
szkoda
:)
ale teraz się cieszę!

22 komentarze:

  1. Ha, pierwsza !!!!!
    Mojemu żadnemu dziecku się nie chciało...
    a dobra ocena to była każda powyżej 1 :(((((
    Więc życzliwie zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życzliwa zazdrość mile widziana :P

      dzięki
      w moim wypadku to z fizyką tak było, każda ocena powyżej 1 świadczyła o tym, że genialnie opanowałam materiał ;PPP

      Usuń
    2. na mnie pani z Fizyki i chemii machnela reka i kazala sie uczyc zyciorysow znanych uczonych a w zamian dostawalam zawsze troje :-)

      Usuń
    3. a chemię, wręcz przeciwnie, rozumiałam i kochałam

      z czasem wiem, że fizyka też nie jest zła, ale moment nauki był zbyt teoretyczny, za mało jej w praktyce dotykałam :(((

      Usuń
  2. no każde dziecko inne, świete słowa
    a ja mam jeszcze jedno doświadczenie - każdy system szkolny preferuje inny typ dzieci
    zaczynamy walczyć o inną szkołę...
    bo już nie wiem, ćzy moje dziecko niezbyt rozgarniete, czy jednak są szkoły, w których nauczyciele umieją nauczać z pasją i sensem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja mądrość życiowa z dnia na dzień coraz większa :)

      są nauczyciele, którzy uczą z pasją i z sensem w każdej szkole
      w niektórych tylko nie pozwalają im się wybić :)

      Usuń
  3. Ciesz się, ciesz.
    Łączę się w radości i gratuluję.
    Ale to prawda - kryzysy w takiej czy innej postaci zawsze przychodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      cieszę się, cieszę
      prawdę mówiąc, gdy Najstarszy poszedł do 4 klasy, to miał taki kryzys, że wówczas myślałam, że wyniki jakie w tej chwili osiąga to tylko marzenia :)

      Usuń
  4. Mądra mama;D
    I Gratuluję -wiem, jakie to miłe;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przecież jestem najmądrzejsza ;PPP

      dzięki

      Usuń
  5. :) z moim starszym bratem miałam podobnie. Pamietam jak mi tłumaczył ze dobra ocena z rosyjskiego to wstyd nie tylko dla mnie, ale dla całej rodziny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P
      starsi bracia zawsze potrafią podnieść na duchu
      mój był podobny
      chociaż aż tak nie przesadzał

      Usuń
  6. Gratuluję :)
    zasłużyły na udane, pełne atrakcji zimowych, ferie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      no to bez wyrzutów sumienia.... siedzą w domu ;PPP
      ale już niedługo

      Usuń
  7. Na laurach osiadać- nie
    Ale też nie jestem za zbytnim naciskaniem na dziecko bo to właśnie od tego się moim zdaniem odechciewa
    Tak myślę, chociaż nie jestem doswiadczona nauczycielka ;))

    Gratuluje niesforkom i rodzicom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję

      nie naciskamy, absolutnie
      na szczęście nie przynoszą też ty 3 do poprawy :)

      Usuń
  8. Super - ciesz sie , bo jest z czego NAPRAWDE , a ja ciesze sie z Toba .Moim zdaniem mozecie osiasc na Laurach bo na zmartwienia zawsze jest czas jak one przyjda <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Aniu!
      naprawdę się cieszę, tym bardziej, że wiem, że mogłoby być różnie
      na szczęście pracują na miarę swoich możliwości
      i nie są absolutnie do niczego przymuszane

      a co do zmartwień, to też wiem - mają swój czas, czasami tylko zbyt długi :(

      Usuń
  9. Gratulacje!
    Fajnie, że im się chce uczyć, a starsze rodzeństwo zazwyczaj działa mobilizująco :)
    I dzieci i rodzice zasłużyli na relaks! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      starsze rodzeństwo to błogosławieństwo :)
      będziemy się relaksować! :)

      Usuń
    2. w moim wypadkiem to ja byłam starszym rodzeństwem, ale chyba nie miałam zbyt dobrego wpływu na siostrę ;)
      w każdym razie nie brała mnie za autorytet :)

      Usuń
    3. aaaa tu się chyba mylisz
      starsze rodzeństwo jest autorytetem, choć czasem samo sobie z tego nie zdaje sprawy
      a jednocześnie wkurza się, że nie ma władzy absolutnej :)))

      Usuń