Od samego początku o nasz trawnik dba Mój DrOgi Mąż. Właściwie to jego trawnik. I nie zależy mi na tym, aby w jakiś szczególny sposób był mój ;P Wszak o trawnik trzeba dbać.
Powstał nawet pewien rytuał. W piątek, po skończonej pracy, dla wyhamowania rozpędu MDM kosi trawnik, też tak trochę dla rozładowania trudnych emocji. Nie trudno się domyśleć, że po skończonym "urlopie" (raczej po dwutygodniowej nieobecności w domu), trawnik mam trochę wybujał. Niestety, z powrotem do domu nie wpisaliśmy się w rytualny piątek i raczej potrzebowaliśmy się najpierw odnaleźć w rzeczywistości brutalnej i naszej. Ale już w środę, MDM nie wytrzymał i stwierdził, że musi już skosić trawnik. I bynajmniej nie tylko dlatego, że nie podobała mu się ta wybujała trawa, ale miał wielką potrzebę pospacerować sobie z kosiarką. Trawy co prawda było tak dużo, że nasz pojemnik na kompost nie mógł jej pomieścić i kompostownik sąsiadki również. Jednakże po kolejnym dniu emocjonujących zajęć w brutalnym świecie, MDM pokrążywszy wokół domu postanowił znowu skosić trawnik...
A dziś...
Ponieważ niedawno sąsiad robił ogrodzenie i zniszczył część naszego trawnika, udostępnił nam parę metrów trawnika (takiego z rolki) i Mój DrOgi Mąż, tym razem na kolanach, zajmuje się trawnikiem.
A żebyście wiedzieli z jaką werwą.
I myślę sobie, że całe szczęście, że dzisiaj dotarł do nas ten trawnik z rolki, bo dzisiejszego piątkowego, rytualnego koszenia ten nasz, od nasion pielęgnowany, trawnik by już nie przetrwał.
****
Żeby nie było...
wczoraj umyłam okna na dole. Kto widział, ten wie, że jest ich trochę i to dość duże.
Nawet sprawnie mi poszło.
A muszę dodać, że jeszcze nigdy w środku lata nie marnowałam energii na mycie okien.
Ale mnie już wystarczy - nie mam zamiaru poprawiać ;P
No, taki wyrywny do tępienia wybujałości mąż to cud równie zacny co trawnik z rolki! ;)
OdpowiedzUsuńEeeee, trawnik nie az tak ;)
Usuńteż zawsze kosiłam na działce sis :)
OdpowiedzUsuńChcesz o tym porozmawiac? ;P
UsuńPokosiłabym... :)
OdpowiedzUsuńNo dzisiaj Cie nie zaprosze - w trosce o nasz trawnik :)
UsuńHmmmm
UsuńCzyzby mi na nim zalezalo? ;P
Przywiązałaś się :) Zawołaj mnie, jak podrośnie ;)
Usuń;)
UsuńNie wiem, czy moge sie wtracac w sprawy trawnika, ale ... Zapraszam na kawke :)
Dosia,,też dzisiaj pomyślałam o myciu okien. Ale na myślejiu chyba skończę...Ale wcale tej energii ci nie zazdroszczę. Wiem, ile ta "energia" kosztuje.
OdpowiedzUsuń:***
po ostatnich dwóch burzach, wcześniejszej piekielnej suszy oraz aktualnych wiatrach okna moje są brudne jak niemyte dwa lata :) jeszcze troche sobie takie pobędą...
Usuńmoże mężowi trzeba by utrudnić nieco zabiegi ogrodowe? dla zdrowia... jakieś krzaczki?
Sollet - dzieki!
UsuńTo zrozumienie warte wiecej niz tysiace .... Wszystko jedno, co!
Wiem, ze mnie rozumiesz. Dzieki!
Basiu :)
UsuńA krzaczki to ciekawy motyw :)
Rozumiem. Chociaż sama na okna nie mam siły.
OdpowiedzUsuńMąż wytłumaczył, że jak tak z kosiarką biega, z "korkami" w uszach, to nikt mu nie gdera i nie przeszkadza. Chwile wolności :))
Ciekawe
UsuńMoze to wlasnie chodzi o te chwile wolnosci :)
ja mam siłę na okna tylko w jednym domu
OdpowiedzUsuńtym duzo mniejszym od warszawskiego:)
To jakby to powiedziec
UsuńOkien w moim jest troche wiecej niz w Twoim duzym ;)
Wyobrazasz sobie? Co sie ze mna dzialo?
OMG!!
Usuńoj - kazdy powinien miec taki "trawnik" i taki rytual - mnie tez w tej chwili przydalby sie ;-) - mam nadzieje , ze bedziecie miec niedlugo mniej powodow do naglego koszenia trawnika !
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTez na to licze :)
No ale tez wiem, ze dobrze sie dzieje, jak sie dzieje!
Trzeba przez to przejsc!
ja sprzątam kuchnię na odstresowanie;)
OdpowiedzUsuńTo miejsce zupelnie mnie nie przekonuje :(
UsuńSama nie koszę trawnika, jest za duży. Mój mężczyzna kosi, kiedy tu do mnie przyjeżdża i to musi wystarczyć. ;)
OdpowiedzUsuńO!
UsuńTo juz wyobrazam sobie,jak duzy jest Twoj ogrodek ;)
Pozdrawiam, Iw!
Użyczyłabym mego trawnika, ale chyba za daleko ;)
OdpowiedzUsuńDaleko - niedaleko
UsuńWiesz, tu musi byc emocjonalny zwiazek :)
Okna niestety u mnie czekają ale dopiero po powrocie umyję. A trawnik mogłabym mieć do koszenia, czemu nie. Nawet kosą.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to jest, ale okna sa zawsze do umycia ;P
UsuńPrzyjemnych podrozy :)
Brakuje Cię, wiesz gdzie, i ten wpis by się świetnie nadawał :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziekuje, pomysle, co mozna z tym zrobic
Zdecydowanie wolę koszenie niż mycie okien :P
OdpowiedzUsuńJak mam byc szczera, to ani jedno, sni drugie nie nslezy do moich ulubionych czynnosci :)
Usuńna trawnik niedługo śnieg spadnie... wraaaccccaaaajjjjj :)
OdpowiedzUsuń