Wczorajszego popołudnia, autor wielu książek dla dzieci, niejaki Grzegorz Kasdepke, na spotkaniu autorskim z dziećmi w szkole, zadał dzieciom pytanie: czego się boją dorośli? Ma bowiem zamiar napisać książkę o strachach nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Padały różne odpowiedzi, wiele z nich bardzo trafnych i celnych. Wiadomo, że dorośli boją się komputerów ;), myszy, pająków, bakterii (a kto je widział?), boją się o dzieci, latania samolotem, kalorii :) itp.
A ja?
A ja boję się zegarów!
Dlaczego?
Bo co na nie spojrzę, to ze mną rywalizują. Mnie się wydaje, że mam czas, a one mi pokazują, że go nie mam :P
Mam wrażenie, że pięć minut mogłoby jeszcze chwilę potrwać, o one mi ze śmiechem udowadniają, że właśnie minęło.
Chciałabym na wszystko mieć czas, a one mi pokazują, że właśnie się spóźniam.
No właśnie. Boję się zegarów, bo co na nie spojrzę, to jestem spóźniona. Wszystko przez nie. Przez zegary! Robią mi na złość. Nie lubię ich i się ich boję, bo powodują u mnie niezwykły stres.
Gdyby nie one miałabym czas na wszystko i zawsze byłabym na czas. ;PPP
Taka moja zegarofobia.
To chyba z Tobą ją podzielam...
OdpowiedzUsuń:)
Usuńto chyba stworzymy sobie grupę wsparcia, co? :)
a co gorsza, tych zegaró jest coraz więcej!!
OdpowiedzUsuńgdzie nie spojrzysz tam zagar!
na mikrofali, piecu, radiu, telewizorze, na ścianie, rręce i w komórce!!
w aucie mam 5 minut do przodu ustawiony
bardzo mi to pomaga:)
:*
a ja dziesiec. :)
Usuńna bogato!!
Usuńi ja na to wpadłam, Rybeńko :)
Usuńale że wiem, że tak jest, to czasami źle na tym wychodzę, bo się znowu przeliczam ;P
i na tak bogato mam, jak Lola - tyle że chyba spokrewniona jestem z Zabłockim :)
Chyba jak dziecka wyfruną to będzie lepiej, zegar przestaje tak szczerzyć kły;P
OdpowiedzUsuńalbo może mu te kły powyrywać? ;P
Usuńdobrze że wróciłaś :) a zegarofobia minie jak dzieci podrosną i same zaczną pilnować swoich zegarków :) jeszcze chwileczka jeszcze momencik :)
OdpowiedzUsuń:****
a tam wróciłaś - a gdzież ja byłam? ;P
Usuńczasu mi tylko na wszystko brakuje - to tak w temacie.
mówisz, że zegarofobia skorelowana jest z wiekiem dzieci?
wątpię - zawsze na nią cierpiałam :))))
zostanie Ci więc jedynie Twoja zegarofobia pomniejszona o zegarofobię skorelowaną z dziećmi... będzie mniejsza a więc i ciężar się zmniejszy...:)
Usuńbędzie lepiej... :)
Tak jak u Rybenki, jeden z zegarów mam ustawiony 5 minut do przodu!
OdpowiedzUsuń:*
u nas w pokoju na dole też jest zegar ustawiony 8 min wcześniej (z premedytacją dla NIesforków) - działało dopóki Najstarszy Niesforny Aniołek nie ustawił sobie wg niego swojego zegarka i zaczął się wcześniej na przerwę zbierać na lekcji - o jakież było jego oburzenie, o jaką mi awanturę zrobił w domu, o matko, ale miał humor popsuty ;P ;( ;)
UsuńMa się rozumieć! Ja dodatkowo boję się zaglądać do skrzynki na listy.
OdpowiedzUsuńTaka moja skrzynkofobia:).
Muszę przyznać, że rozumiem tę Twoją fobię - ostatnio żadnych przyjemności w skrzynce nie można uświadczyć. Same rachunki. I to na jakie kwoty! Albo polecone z różnych instytucji, które oschłym językiem mnie tylko informują, że mam obowiązki, obowiązki i zobowiązania.
UsuńBrrrr
zdaje się, że jednak też cierpię na skrzynkofobię ;)))
lodowkofobia u mnie - ona mnie ciagle wola i neci ;-)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńa to wredota
też Cię rozumiem
najgorsze jednak jest to, że nie tylko w lodówce ukrywa się to, co nęci ;)
czasu zawsze mialam jak lodu, ateraz jak na lekarstwo
OdpowiedzUsuńi wcale nie tesknie za nim :))
A nad wszystkim czuwa spokojnie "Zegarmistrz Światła Purpurowy" :-)
OdpowiedzUsuńPrzyjmij ode mnie nagrodę Liebster Blog Award. Pobawisz się?:)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa, małypsychopato, powieliłyśmy się, nie zauważyłam!
UsuńMP, Dorotheo - bardzo, bardzo Wam serdecznie dziękuję! To bardzo miłe :)
UsuńCzuję się pięknie wyróżniona :)
Dosiu,
OdpowiedzUsuńpodobnie jak małypsychopata odznaczyłam Cię błękitnym orderem oraz poprosiłam o odpowiedź na te same pytania, o które poprosiła mały.
Podobnie jak Ty jestem... Dorotą:)
W dzieciństwie mówiono na mnie Dosia, ale ja... ja tego nie lubię (mam powody).
Natomiast Twoje imię w tym wydaniu mnie wzrusza:)
Łączy nas Bóg, łączą wartości.
Zatem - podobnie jak moja poprzedniczka - proszę Cię o odpowiedzi na pytania i o przyjęcie Błękitnego Orderu - a właściwie dwóch:)