Sąsiad się serdecznie do mnie uśmiecha więc pewnie sprawa stłuczki, która miała miejsce pod naszym domem, pomyślnie dla jego znajomego została rozstrzygnięta. Nie dawało i właściwie dalej nie daje mi to spokoju. Bo to oczywiście taka stłuczka, która zupełnie stała się niespodziewanie i zupełnie nie w porę, ale relacje sąsiedzkie mogła popsuć.
Było to mniej więcej w połowie grudnia, mieliśmy po południu jechać do Wroclove na obchody 30 lecia kapłaństwa naszego Znajomego Księdza z Polski, jak zwie go Okruszyna. Już od początku wiele nas kosztowało, aby logistycznie sprawę zorganizować, żeby Niesforkom opiekę zapewnić. Akurat na miejscu nikomu nie pasowało. I żebyśmy mogli my pojechać do Wroclove, to z Wroclove przyjechali moi rodzice. Mieliśmy tam wyjechać dość wcześnie, żeby było bez pośpiechu, ale sprawy służbowe przedłużały się w nieskończoność. A gdy już w końcu odjeżdżać mieliśmy spod domu (tak właściwie w ostatniej chwili, żeby można było zachować resztki spokoju), cofając uderzyliśmy w zaparkowane pod domem sąsiada auto.
Jakież zdziwienie pojawiło się na twarzy właściciela auta, gdy Mój DrOgi Mąż poinformował go, że auto mu przetrącił, ale że sąsiad go zna i że sprawę załatwi nazajutrz, bo teraz naprawdę się bardzo, bardzo spieszymy. Ten niespodziewany crash test nasze auto przeszło znakomicie - nic nie widać, a drugie miało tylko drzwi do wymiany.
Zdążyliśmy w ostatniej chwili. Spraw tego dnia było tak dużo, że z trudem zdołaliśmy je omówić w drodze do Wroclove. Był to dzień, w którym roztrząsały się również dla mnie niezwykle ważne sprawy. Zostałam bowiem wzięta pod lupę przez pewną urzędniczkę i okazałam się w końcu dla niej ciekawym przypadkiem, który nie jest oczywisty. Przyznała moje argumenty, ale gdyby nie .... nawet nie chce mi się o tym znowu myśleć. Byliśmy może 5 minut przed czasem. Moje roztrzęsienie i stres objawiły się w lodowatych rękach. Nie mogłam nabrać temperatury. Wjechaliśmy na uroczystości z niezwykle dużą prędkością. Wyhamowanie i wyciszenie przyszło po pewnym czasie - dłonie stały się ciepłe.
Nazajutrz sąsiad oznajmił MDMowi, że miał farta. Czyżby? Trafił bowiem w byłego komendanta policji. Upsss. Cieszę się więc tym bardziej z tego serdecznego uśmiechu sąsiada. :)
Ze mnie też schodzi. Święta i przerwa świąteczna z konieczności mnie przystopowały a właściwie zatrzymały, co nie znaczny, że obowiązków mniej. To raczej oznacza lekki chaos i wizję, że trzeba będzie i tak nadrobić. Jednakże dystans kilku dni od tamtych spraw sprawia, że ku pamięci je sobie zapisuję.
tyż kiedys somsiada trzasuam swym autem wyjeżdzając z domu
OdpowiedzUsuńi miałąm szczęście
boodjechałąm z miejsca wypadku, jako, ze się spieszyłąm i do mnie nie dotarło
a to przestępstwo ścigae z urzędu
na szczeście zanim mnie kto zaczął scigac, włozyłam list miłosny sasiadu za wyieraczke
czy to dobre przystopowanie?
ale trzasnąć w auto, to nie to samo, co wypadek - na szczęście
Usuńprzystopowanie - z konieczności
ale myślę, że dobre
oj wielkie szczęście
Usuńczasem to taki znak, zeby właśnie zacząć bardziej uważać
a w dodatku okazja do poznania somsiada:))
sąsiad bardzo miły, chociaż wiesz jak jest :) Piękna trawa u Pana, miły sąsiedzie!
Usuńi niech tak pozostanie! :)
amen:))
UsuńTo jak rozumiem dobrze się skończyło...
OdpowiedzUsuńDobrego ogarniania chaosu i wizji...
chyba dobrze :)
Usuńno ale popatrz, tyle przeciwności, gdy chce się coś dobrego zrobić i dać trochę swojego czasu w prezencie :(
dzięki, Agajo - Dosia bez chaosu nie byłaby sobą ;P
ewidemą dajecie wszystko co macie, a nie co Wam zbywa..
Usuń:)
UsuńTak naprawdę czasem bywa - i jakoś tak jest, ze niektóre osoby zawsze mają rozmaite autowe problemy... A jak my raz mieliśmy autowy problem jadąc w świat w dobrej sprawie to okazał sie błogosławieństwem, bo wymusił korektę planu... Może i teraz uniknęliście czegoś gorszego? kto wie :)
UsuńCzasami tak bywa , że im się człowiek więcej śpieszy tym więcej kłód pod nogi.
OdpowiedzUsuńDobrze, że stłuczka zakończona dobrze :-)
właśnie - i dlaczego tak jest?
Usuńpewnie nikt nie wie
spokojności!
ale czasem też tak jest, że im więcej trzeba zrobić tym lepiej wszystko sie organizuje
Usuńi chciałabym pozytywnie, ale ciśnie mi się na usta, że gdy jedna rzecz nie wyjdzie, to później już tylko efekt domina
Usuńale może pozytywnie - trzeba się w żelazne nerwy uzbroić i już :)
Dosiu, nie jestem dobra w pocieszaniu
Usuńzawsze mi sie ciśnie na usta
nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej..
no ale masz rację :)
UsuńA może tak : wdech, wydech, wdech...?
OdpowiedzUsuńhohoho
OdpowiedzUsuńtu tesz piersza ! :)))
Ale dzisiaj to ja ...druga :p
OdpowiedzUsuń