poniedziałek, 18 stycznia 2016

po co nam ogródek?

W sobotę, gdy termometr zaczął pokazywać -60C, z niedowierzaniem patrzyłam na Mojego DrOgiego Męża, który wąż ogrodowy zaczął wyciągać. Wcześniej jednak sam zagonił Niesforki na podwórko, żeby w śniegu się pobawiły. Baławanki, sanki, takie tam - wiadomo zima przyszła. Skąd więc mu przyszła myśl na podlewanie ogródka? Słońce jakoś szczególnie nie operowało, na gorsze samopoczucie się nie skarżył (jakoś wyjątkowo). Sikorkom, które gromadnie doceniły, słoninkę zawiesił, więc cóż mu po tym wężu ogrodowym?

W jeszcze większe osłupienie wpadłam, gdym ujrzała, że MDM zaczął odśnieżać. Podjazd i chodnik - to oczywiste, ale  po chwili również ... trawnik. Pomyślałam sobie wówczas, że właśnie chyba tak objawia się to, że każdy ma własnego bzika ;) i zagłębiłam się w niezwykle wciągającej lekturze zaproponowanej przez Opaloną.

Gdy po jakimś czasie sumienie mnie ruszyło, postanowiłam przygotować ciepłą herbatkę i małe conieco tym co na mrozie i w osłupienie wpadłam kolejny raz, widząc, co się na tym naszym małym ogródku stało. Zakupiona dwa lata temu, i przez ten czas niewykorzystana, folia zajęła pół ogródka, zebrany śnieg z trawnika zmienił się w bandy a z węża ogrodowego lała się woda.

Na mój widok, a raczej na moje wybałuszone gały, MDM ze spokojem odpowiada, że mróz ma trzymać przez najbliższy tydzień, więc sobie troszkę pojeździmy.



Zaraz obok lodowiska powstał przygotowany przez Niesforki tor bobslejowy, a właściwie ślizgowy.






I teraz to rozumiem, po co nam ogródek.

32 komentarze:

  1. Łał, profesjonalne lodowisko. Mnie zima zapędza do domu pod koc - jestem pełna podziwu dla tych, którzy tę porę roku tak twórczo i aktywnie potrafią wykorzystać. Udanej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że w sobotę również pod kocykiem z dobrą książką spędziłam dzień,ale już wczoraj, zwłaszcza wieczorem, gdy przy lampach domowych,wypróbowywaliśmy nasze lodowisko, przypomniałam sobie, że lubię śnieżną, lekko mroźną zimę. Świat wtedy inaczej słychać ;)
      Dzięki!
      będziemy się bawić!

      Usuń
  2. Wspaniałe lodowisko!
    I ogródek zimą będzie tetnil życiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      niech tętni - to lubię!
      Bo poza tym za pracami w ogródku nie przepadam ;P

      Usuń
  3. Wspaniały pomysł ! W latach szkolnych, jak woźny wyciągał węża, oznaczało to jedno : zima jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspominaliśmy właśnie wczoraj z MDM, że ferie za naszych czasów, to były łyżwy i lodowisko na boisku szkolnym. Tyle że wówczas, jak mróz już chwycił, to był. A teraz, może będzie, a może nie ;)
      A łyżwy miałam ze 4 numery za duże, ale i tak to mi nie przeszkadzało ;)))

      Usuń
    2. i ja po kuzynce, różowe figurówki z watą w palcach :PP

      Usuń
    3. moje też z watą w palcach byly, ale czarne, męskie, po bracie ;(

      Usuń
  4. Super to wasze lodowisko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł!
    Dzieciaki mają frajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wow;D
    pojeździłabym, tylko te bandy musiałyby być wyższe;D
    ja po prostu muszę mieć punkt do którego zmierzam i na którym się zatrzymuję;D
    Super Tata, któremu się chciało;D
    Dobrej zabawy;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki,
      za mało śniegu spadło na wyższe bandy!
      Tato jest de best!

      Usuń
  7. Aż Wam zazdroszczę. U mnie jedynie ślizgawka przed domem i to raczej niechciana :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ślizgawki pod domem też pamiętam z dzieciństwa
      i nikt nam ich nie zasypywał piachem z pojemników "akcja zima"
      mieli wówczas trochę szacunku dla zabaw dzieci ;P

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Cześć Rybeńko!
      dopierom z łyżwóf wróciła ;PPP
      trochę żartuję, ale zabawa jest przednia!

      Usuń
  9. ale fajnie !!!!! :-) jak bylam w liceum , to pan od w-f u wylewal zima wode na boisku szkolnym i jezdzilismy na lyzwach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wówczas boiska były wielofunkcyjne - asfaltowe, wiec woda na nich stała
      gorzej było latem, gdy chłopcy chcieli wślizgi robić - skóra zdarta do krwi
      pewnie dlatego z naszego pokolenia tak mało zdolnych piłkarzy - ich talent został na asfalcie boisk szkolnych i mieli dość ;)

      Usuń
  10. Czemu ja nie mam ogródka? Tak mi daleko na łyżwy... (I niekoniecznie chciałabym od razu do Was)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dosiu :)))

    Tysionc lat nie jeździuam na uyszwach :ppp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawie jak ja ;P
      spróbowałam - w hokejówkach kiepsko mi idzie ;PPP

      Usuń