piątek, 23 października 2015

jazda z oponami

Średnią Niesforkę i Najmłodszego Niesforka szczęśliwie odebrała ze szkolnej świetlicy Marta. Zabrała na próbę scholi do domu parafialnego. Przy kolacji pytamy Najmłodszego, czy jako jedyny facet śpiewał dzisiaj na scholi. A on na to z powagą, że nie mógł śpiewać. ?????? Widząc te pytajniki w naszych oczach, odpowiedział, że pani mu kazała usiąść i NIE kazała śpiewać, więc nie mógł.
AHA!

Rozbawiona więc piszę do Marty smsa wdzięczności, bo uratowała nas logistycznie, co mi to właśnie Niesforek odpowiedział, a ona na to, że "jak biegał po całej sali, to mu w końcu kazałam usiąść i skończyć jeść jugurt, a później już tak siedział i patrzył na dziewczyny ;)"

No i czyż to nie rasowy Niesforek? ;P

*************

Wdzięczność moja dla Marty przeogromna - zaopiekowała się naszymi Młodszymi Niesforkami w sytuacji, gdy z Najstarszym Niesforkiem poszłam do lekarza (nasza lekarka akurat na urlopie, więc rozmowa utrudniona). Ponieważ Niesforek od wczoraj niewyraźnie wyglądał, ale z doświadczenia Matki Dzieciom i wielu wcześniejszych konsultacjach z lekarzem lub farmaceutą, z podawania pochopnie lekarstw zrezygnowałam. Dopiero, gdy temperatura ze stanu podgorączkowego podwyższyła się trochę, choć jeszcze nie tragicznie i po pojawieniu się kaszlu, postanowiłam zasięgnąć porady właśnie lekarza. Widząc, że młody słaby i że męczy się już, a nie walczy, podałam mu specyfik farmaceutyczny i poszliśmy. Niestety, lek jeszcze nie zdążył zadziałać, a w samej przychodni Niesforek odpadał z sił. Słaniał się, spać mu się chciało, pojawiły mu się nudności. Widząc dziecko w takim stanie, po badaniu, które właściwie nic nie wykazało, pani wypisała skierowanie do szpitala z podejrzeniem neuroinfekcji (zapalenia opon mózgowych). Nie dała się przekonać, że chłopak to teraz najchętniej by się zdrzemnął.


Dwie godziny oczekiwania na Izbie Przyjęć spowodowały poprawę stanu Niesforka. Odrzuciliśmy (na szczęście pojawił się przy nas MDM :) propozycje hospitalizacji i punkcji lędźwiowej w celu wykluczenia infekcji neurologicznej, co zostało odnotowane w stosownym miejscu. Ale odnotowane też zostało, że wszystko wskazuje na infekcję dróg oddechowych i zalecany jest odpoczynek, czego uczepiliśmy jak rzepy psiego ogona. Każda infekcja w końcu zwala z nóg. Zdobyłam kolejne doświadczenie Matki Dzieciom - nie zwlekaj z podaniem lekarstw dziecku - padnięte i zmęczone wygląda gorzej i zaburza to obraz.

Ale, nawet na karcie wypisu dodano, że gdyby było coś nie tak, to nie zwlekać z powrotem na Izbę. Oby nie. W końcu rodzice są najbardziej szczęśliwi, gdy dziecko spokojnie śpi. W nocy. W swoim łóżku.

Życzę wszystkim powrotu do zdrowia, a lekarzom na Izbach Przyjęć spokojnych dyżurów. Niech wszystkim się uda odpocząć.


20 komentarzy:

  1. Och.
    Jak dobrze, że są Dobrzy Ludzie.
    Izba przyjęć jawi mi sie jako koszmar. Szczególnie, gdy pacjentem jest któreś z moich dzieci...
    Wracajcie do zdrowia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracamy :)
      na szczęście

      i niestety, moje skojarzenia z IP, również z tych koszmarnych ;/

      Usuń
  2. Bogu dzięki! Musi być dobrze:)*

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrowia! - dobrze , ze przeszliscie obok punkcji ledzwiowej . Buziaki i jak najmniej stresu zwiazanego z obserwowaniem mlodego (czy mu juz lepiej? czy moze powinnismy jechec do lekarza?- znam z autopsji ;-)) odpoczywajcie po przezyciach!buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdrowia i szczęścia dla Was również

      cieszę się, że przeszło to wszystko obok
      niezwykle ostrożna ta pani doktor, ale to chyba dobrze :)

      odpoczywamy!

      Usuń
  4. I jak? Jak z tymi oponami? Dobrze jest???
    Masz silne nerwy, matko czwórki.
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. opony na zimowe zdążyliśmy wymienić, a tu słońce wyszło ;)

      dzięki, Dorotheo - wygląda na fałszywy alarm i tego się trzymamy :)

      Usuń
  5. Dosiu, zdrowia dla Was wszystkich i żadnych więcej takich sytuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, pamiętam te nocne wizyty w szpitalu
    na szczęście ostatni raz to było chyba 9 lat temu
    Astronomiusz bardzo zdrowym dzieckiem jest, nawet katar to u niego ekstremalna rzadkość

    zdrowia dla wszystkich :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, te nocne wizyty w szpitalu są jakoś wyjątkowo przejmujące
      taki niepokój, strach im towarzyszy

      a Astronomiuszowi dalej takiego zdrówka życzymy!

      :*

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. miło Cię widzieć!

      dziękuję bardzo i z wzajemnością zdrówka życzę :)

      Usuń