Już wiem, co to jest nalot.
Nalot jest wtedy, gdy o określonej godzinie zjawi się w domu dziewięciu pięciolatków i krążą po nim oraz w okolicy przez najbliższe trzy czy cztery godziny, by raptem zniknąć pozostawiając po sobie, delikatnie to nazywając, mały rozgardiasz.
W napiętym grafiku majowym mamy za sobą jeden w ważnych punktów programu. Jesteśmy po urodzinkach naszych bliźniaków. (Dla niewtajemniczonych, lub mniej uważnych - nasze Niesforki płci męskiej mają urodziny tego samego dnia! Ale, jak to u bliźniaków bywa, z reguły jeden jest starszy a drugi młodszy. No i w tym wypadku również tak jest. Urodzili się tego samego dnia ale z pięcioletnią przerwą ;)
Najmłodszy Niesforny Aniołek był zachwycony. On, towarzyski chłopak, czekał na te urodzinki z niecierpliwieniem. Nawet był trochę rozczarowany, gdy się okazało, że w dniu urodzin chłopcy nie przyszli do niego. Na nic były tłumaczenia, że chłopaki przyjdą, ale w sobotę na imprezkę. Nic go to nie obchodziło, bo przecież on zaprosił ich nie na imprezkę, ale na urodziny!!!
Na szczęście przeczekał kilka dni.
A gdy nadszedł ten dzień, w którym nastąpił nalot, okazało się, że chłopcy potrzebują również na chwilę odpocząć. To był dobry moment, żeby zebrać ich przy stole. I wtedy się okazało, że to, co mówiła ich wychowawczyni jest prawdą - to prawdziwi biesiadnicy. Potrafią siedzieć przy stole, jeść i świetnie się bawić rozmową by w pewnym momencie wstać i kontynuować nalot!
Oby im to nie przeszło!
Takie naloty może i wymagają cierpliwości i odporności ale w sumie z miłymi dziećmi są świetne. A że świetne dzieci zapraszają zwykle inne świetne dzieci, nie dziwię się że nalot się udał :))
OdpowiedzUsuńno właśnie, jakoś tak
Usuńfajna imprezka, bo fajne dzieciaki, fajne dzieciaki, bo fajny jubilat, fajny jubilat, bo - po kim on to ma? :)))
Dosiu, rozczulasz mnie swoją dyplomacją!! ... mały rozgardiasz... :::))))))
OdpowiedzUsuń:)
Usuńinaczej musiałabym użyć bardzo niecenzuralnych słów :)))
i dziękuję za komplement
no musiałabyś ;))
UsuńDosia,czyli przeszła przez Wasz dom wichura:)))
OdpowiedzUsuń:)
Usuńto chyba za mało powiedziane!
że huragan aż,mówisz?????
Usuń:DD
tornado chyba :P
Usuńo, coś w ten deseń :)))
UsuńCzyli szum, a wiater... :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
i ja pozdrawiam, an3czka :) - nie wiem, jak to przeczytać ;)
Usuńaneczka z odwróconym e chyba :)
UsuńNie wiem czy przezylabym taki nalot /smiech/!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
judyta
przyznam, że też miałam takie obawy, ale nie było wyjścia ;)
UsuńDałabyś radę! Kto, jak nie Ty? :)))
heja
OdpowiedzUsuńja nie lubiłam nalotuf małych dzieckuf
nie tesknie za nimi
ale kocham dzieci i ich żywiołowość i kreatywnośc!
:)
Usuńale dawałaś z siebie wszystko, boś niezwykła :)
może dawałam
Usuńżeby chronić sprzęty domowe!!!!!!
W ten sam dzień?! Dosiu, jak Ty to zrobiłaś? Jesteś Mistrzem pochylania rzeczywistości według własnych zamiarów! ;-)
OdpowiedzUsuńUściski dla Jubilatów, ogromne!
Alcydło!
Usuńnigdy na to nie spojrzałam w ten sposób - nie ukrywam, że niezwykle miły, wszak każdy chciałby być mistrzem :) - w czymkolwiek ;)
a to jakoś samo tak wyszło ;)
uściski w imieniu - przyjmuję :)
całusy wielkie dla Jubilatów no i dla Mamusi, która zawsze w ten dzień ma sporo roboty :) :****
OdpowiedzUsuńrobota nie zając, nie ucieknie - ale rzeczywiście - trzeba zakasać rękawy ;PPP
Usuńcałusy przekazane :)
Teraz rozumiem tajemnice Blizniakow:))
OdpowiedzUsuńu kolezanki bylo prawie, no ale wiadomo ze 'prawie' to nie to samo.
Urodzinowe buziaki:**
Lamia! - to głownie dla Ciebie to wyjaśnienie :)))
Usuńi nie ma żadnego prawie - jest 10! - tzn. 7!
ale te pogaduchy przy wspólnym stole musiały być fantastyczne.... :)))
OdpowiedzUsuńumiem sobie wyobrazić rozmowy z Najmłodszym Niesfornym Aniołkiem, a gdy go przemnożymy przez dziewięć, to prócz nalotu mamy chyba.... odlot :)))
przeczytałam rozpierduchy:)))) i jakoś mi nie przypasowało do Jagienki:))
UsuńDosiu -codziennie rozgardiasz robi mi dwóch gzubków -urodziny zrobię na placu zabaw;))
Jagienko - trafiłaś w sedno - odlot! Ale cieszę się z tego przyjęcia bardzo :)
UsuńMośko - my właśnie urządziliśmy im plac zabaw w domu - było fajnie - cieszę się, że to już za nami ;P
oj to nalot prawdziwy. dobrze, że już po i następny pewnie za rok (ewentualnie teraz nalot na inne tereny) :) ja na razie tylko naloty rodzinne umiem odeprzeć :)
OdpowiedzUsuńwww.przemyslnik.pl
Witaj Magdaleno - Madziu!
Usuńnaloty rodzinie to pikuś!
szykuj się na prawdziwe ;)))